Jesień ludów?

Tomasz Gołąb

|

Gość Warszawski 47/2012

publikacja 22.11.2012 00:00

Demografia. Starzejące i wyludniające się peryferia Mazowsza to nieodległa przyszłość – ostrzegają analitycy. Życie coraz bardziej koncentruje się wokół dużych miast, głównie Warszawy. Najbardziej zyskują na tym jednak okoliczne gminy.

 Podczas  gdy peryferie Mazowsza pustoszeją, Warszawa i jej obrzeża wysysają lepiej wykształconych i przedsiębior-czych mieszkańców województwa Podczas gdy peryferie Mazowsza pustoszeją, Warszawa i jej obrzeża wysysają lepiej wykształconych i przedsiębior-czych mieszkańców województwa
Tomasz Gołąb

Robert Perkowski, burmistrz miasta Ząbki zaciera ręce. Podwarszawska miejscowość jest dziś lepiej skomunikowana z centrum Warszawy niż niejedna jej dzielnica. I jest bliżej położona niż przeżywające boom inwestycyjny Białołęka, Wawer oraz połowa innych dzielnic stolicy. Nie ma też terenów rolniczych i w całości jest skanalizowana. Plan Zagospodarowania Przestrzennego pozwala szybko uzyskiwać pozwolenia na budowę. Efekt?

Jestem z Ząbek

Zbudowana cztery lata temu szkoła pęka w szwach i burmistrz już przymierza się do budowy kolejnej. Właśnie oddał największe w Polsce przedszkole publiczne, do którego chodzi od września blisko 400 dzieci. Rodzice robią wszystko, żeby móc do niego zapisać dziecko. I nie tylko dlatego, że jest świetnie wyposażone, m.in. w salę terapii sensorycznej. Podobno, zagraniczni goście nie mogą uwierzyć, że to publiczna placówka. – Mamy 30 tys. mieszkańców, chociaż faktycznie mieszka u nas dwa razy tyle. I to jest jedyny problem takich gmin jak nasza. Bo niezameldowani nie płacą tu podatków, a korzystają ze wszystkiego, co finansują inni mieszkańcy Ząbek – przyznaje burmistrz.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.