9,3 cm na minutę

Joanna Jureczko-Wilk

|

Gość Warszawski 48/2012

publikacja 29.11.2012 00:00

50 lat temu przesunięto kościół. Na ołtarzu stała szklanka z wodą. Kościół cofał się w głąb chodnika – o 21 metrów. Nie wylała się ani kropla.

Przesunięcie zabytku kosztowało w sumie 6,9 mln zł Przesunięcie zabytku kosztowało w sumie 6,9 mln zł
JOANNA JURECZKO-WILK

Pokarmelicki XVII-wieczny kościół Narodzenia NMP przy al. Solidarności bardziej znany jest pod nazwą „kościół przesuwany”. Pół wieku temu polscy specjaliści dokonali pierwszego w Europie, a trzeciego na świecie, przesunięcia w całości bryły kościoła. Operacji bardzo trudnej w przypadku budowli wysokich, z przybudówkami i pustych w środku. Kościół na Lesznie na dodatek był mocno nadwerężony wojną, spękany wzdłuż i wszerz – istniały więc obawy, że w czasie przesuwania po prostu się rozsypie.

Może zbudować od nowa?

Odbudowująca się Warszawa potrzebowała nowych arterii drogowych, a taką była Trasa WZ, której częścią miała być poszerzona al. gen. Świerczewskiego (obecnie al. Solidarności). Na przeszkodzie stał dom na rogu Żelaznej i zabytkowy kościół na Lesznie. Dom – jak stwierdzono – po wojnie i tak „nie był najzdrowszy”, kościół zaś planowano rozebrać i postawić nieco dalej lub w całkiem innym miejscu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.