Ważą się losy "janosikowego"

jjw/PAP

publikacja 04.12.2012 18:20

Po ponad dwóch latach od złożenia wniosku, Trybunał Konstytucyjny zaczął rozpatrywania skargi Warszawy na sposób naliczania "janosikowego".

"Janosikowe" coraz bardziej tłamsi szybko rozwijającą się stolicę i Mazowsze "Janosikowe" coraz bardziej tłamsi szybko rozwijającą się stolicę i Mazowsze
Joanna Jureczko-Wilk/GN

Trybunał Konstytucyjny rozpoczął rozprawę w sprawie tzw. janosikowego - przepisów zmuszających niektóre gminy, powiaty i miasta na prawach powiatu do obowiązkowych wpłat do budżetu na rzecz biedniejszych samorządów. Wniosek w tej sprawie złożyły rady miast: Warszawy i Krakowa.

Janosikowe to obowiązkowa wpłata do budżetu państwa, którą płacą najbogatsze gminy, powiaty i miasta na prawach powiatu z przeznaczeniem "na część równoważącą subwencji ogólnej" dla gmin. Chodzi o to, by dochody najbogatszych samorządów trafiały do samorządów biedniejszych i by w ten sposób wyrównać ich sytuację finansową. Przeciw temu rozwiązaniu od dawna protestują bogate miasta. W 2011 r. powstał komitet inicjatywy ustawodawczej, który zaproponował zmianę zasady naliczania janosikowego, czyli nowelizację ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Społeczna akcja pod hasłem "STOP Janosikowe" rozpoczęła się w maju 2011 r. w Warszawie, a podpisy były zbierane także m.in. w Krakowie, Płocku, Poznaniu, Katowicach i Gdańsku.

Niezależnie od tego Rada Miasta Stołecznego Warszawy złożyła w sierpniu 2010 r. wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z konstytucją kilkudziesięciu przepisów ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Podobny wniosek złożyła Rada Miasta Krakowa w listopadzie 2011 r. We wniosku do Trybunału Rada Miasta Stołecznego Warszawy wyjaśniła, że jej celem nie jest kwestionowanie samych wpłat wyrównawczych i że rozumie "obowiązek solidarności z innymi", który wynika z preambuły do konstytucji. Rada nie zgadza się jednak na to, by wpłaty wyrównawcze prowadziły do "karania za starania" albo do "nagradzania za niedbalstwo". Rada zakwestionowała przede wszystkim zgodność z konstytucją przepisów określających, które konkretnie gminy i powiaty są bogatsze, a które biedniejsze. Jej zdaniem kryteria te powinny nawiązywać do obiektywnych potrzeb samorządów, związanych z koniecznością realizowania zadań publicznych. Nie jest natomiast dopuszczalne, by wpłaty wyrównawcze były traktowane jako środek mający na celu eliminowanie nierówności, które mogą być skutkiem niegospodarnych decyzji władz lokalnych.

"Nie jest konstytucyjnie dopuszczalne +przerzucanie+ na inne jednostki samorządu kosztów tego typu decyzji, niezwiązanych z czynnikami obiektywnymi, które utrudniają osiągnięcie stabilnej sytuacji finansowej" - napisała Rada we wniosku do Trybunału. Z drugiej strony - jak podkreśliła - nie można pozbawiać bogate gminy i powiaty środków, które są wynikiem tylko ich starań i inicjatyw społeczności lokalnych.

Rada Miasta Krakowa dodała w swoim wniosku do TK, że obecny system prowadzi do sytuacji, w której nie wszystkie gminy i powiaty względnie bogate są zobowiązane do wpłat z tytułu tzw. janosikowego i nie wszystkie gminy i powiaty rzeczywiście biedniejsze są beneficjentami tych pieniędzy.Zdaniem obu wnioskodawców przepisy ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego są niezgodne z konstytucyjnymi zasadami: proporcjonalności, adekwatności, równości jednostek samorządu terytorialnego oraz zaufania jednostek samorządu terytorialnego do państwa i stanowionego przez nie prawa. (PAP)

W trakcie sześciogodzinnej rozprawy przedstawiciele władz Warszawy i Krakowa podkreślali, że kwestionują nie samą ideę wpłat "janosikowych", ale regulacje ustawowe. Pełnomocnik warszawskiej rady prof. Hubert Izdebski powiedział, że "wpłaty +janosikowe+ powinny być środkiem nadzwyczajnym, wyjątkiem od reguły". Dodał, że wyrównanie niedoborów w budżetach samorządów powinno następować przede wszystkim przez subwencje z budżetu centralnego, a "janosikowe" powinno być odpowiednie do aktualnych potrzeb.

Izdebski zwrócił także uwagę, że "janosikowe" jest wyjątkowo represyjne wobec Warszawy i to nie dlatego, że stolica jest najbogatsza, bo nie jest - powiedział. Dodał, że gdyby tak liczyć, to Polska byłaby zamożniejsza od Luksemburga. Izdebski przypomniał, że najbogatszą gminą jest Kleszczów, ale ponieważ nie jest miastem na prawach powiatu, nie musi dokonywać wpłat wyrównawczych. Izdebski zastrzegł, że "wnioskodawcom nie chodzi o to, aby załatwiać swoje sprawy, ale by system wyrównywania dochodów był racjonalny i zgodny z konstytucją".

W trakcie przerwy w rozprawie prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że przyjmie każde orzeczenie Trybunału, ale zdaniem przedstawicieli miasta są mocne argumenty za tym, by system wpłat został zmieniony. Przypomniała także, iż od początku jej prezydentury, czyli od 2006 r., stolica oddała już ok. 6 mld zł na "janosikowe". Porównała tę kwotę z kosztem budowy centralnego odcinka linii metra, który wyniósł 4 mld zł, i budowy mostu przez Wisłę, która pochłonęła 1 mld 200 mln zł.

"Janosikowe" obejmuje gminy, w których dochody podatkowe są większe niż 150 proc. średniej dochodów podatkowych dla wszystkich gmin, a także powiaty, w których dochody podatkowe przekraczają 110 proc. średniej we wszystkich powiatach.

Sędzia Zbigniew Cieślak zwrócił uwagę, że o wysokości "janosikowego" decydują sprawozdania samorządów sprzed dwóch lat. Tymczasem - zauważył - "sytuacja się zmienia i może się okazać, że na zapłacenie +janosikowego+ samorząd musi zaciągnąć kredyt".

Po prawie sześciu godzinach przesłuchiwania stron Trybunał odroczył rozprawę do 15 stycznia, bo uznał, że przedstawiciele Ministerstwa Finansów muszą uzupełnić dokumentację, która mogłaby pomóc w udzieleniu odpowiedzi na pytania zadane przez jednego z sędziów.