A wołano nań „Matołek”

Agata Ślusarczyk

|

Gość Warszawski 50/2012

publikacja 13.12.2012 00:00

Ma swoje ulice, monety z własną podobizną, pomniki i... mocno dojrzałych fanów. Dlatego postać słynnego kozła wśród najmłodszych chce promować Witold Tchórzewski.

 Witold Tchórzewski chce, by postać Koziołka Matołka była bardziej znana niż japońskie kreskówki Witold Tchórzewski chce, by postać Koziołka Matołka była bardziej znana niż japońskie kreskówki
Agata Ślusarczyk

Dzieci bawią się zagranicznymi zabawkami, dlaczego nie wypromować polskiej? – pomyślał 17 lat temu Witold Tchórzewski. Wybór padł na postać z książeczek Kornela Makuszyńskiego i Mariana Walentynowicza. O jej przygodach zaczął opowiadać najmłodszym podczas „Wypraw z Koziołkiem Matołkiem”, które hobbystycznie organizował. W rajdach zaczął brać udział także sam bohater – pluszowy Koziołek. A w ciągu kilkunastu lat uzbierały się inne „kozie” wynalazki: książki, pocztówki, filmy, a nawet tobołek, z którym wędrował do Pacanowa Matołek i tablice z nazwami ulic jego imienia. Koziołkowa kolekcja, gromadzona początkowo w kolejowym wagonie w Sochaczewie jako „Minimuzeum Koziołka Matołka w Muzeum Kolei Wąskotorowej w Sochaczewie oddziale Muzeum Kolejnictwa w Warszawie” doczekała się iście muzealnej premiery.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.