Miała być konferencja, skończyło się bijatyką

Agata Ślusarczyk

publikacja 09.01.2013 16:45

Kupcy z pod Dworca Centralnego zniszczyli gipsową ścianę i starli się z ochroniarzami.

Miała być konferencja, skończyło się bijatyką Kilkukrotnie doszło do przepychanek między kupcami a ochroną. Dopiero przyjazd policji ostudził napiętą atmosferę Agata Ślusarczyk/GN

Atmosfera w podziemiach Dworca Centralnego napięta jest od wakacji. Po jednej stronie barykady są dzierżawcy „pasa drogowego” – spółka WPP, po drugiej – kupcy, którym wygasła umowa najmu. Nowej, zakładającej m.in. 400-procentową podwyżkę czynszu, nie chcą podpisać. Dzień i noc pilnują swoich miejsc pracy. – Nie możemy zgodzić się na funkcjonowanie uprzywilejowanego pośrednika, który zarabia miliony na publicznym majątku w wyniku złej woli urzędników – mówią kupcy.

We wtorek wieczorem kupcy zakończyli okupację gabinetu Hanny Gronkiewicz-Waltz. Ratusz opuścili w asyście policji. W środę, przed jednym z pawilonów pod Dworcem Centralnym, zwołali konferencję prasową. – Nie kończymy naszego protestu. Nadal będziemy walczyć o respektowanie prawa. Zastanawiamy się nad nową formą protestu – powiedzieli kupcy i podtrzymali swoje zarzuty wobec firmy Warszawskie Przejścia Podziemne oraz Zarządu Dróg Miejskich.

Miała być konferencja, skończyło się bijatyką   Trójka kupców od kilku dni koczowała w pawilonie ogrodzonym kartonowo-gipsowymi płytami Agata Ślusarczyk/GN Po konferencji planowali przekazać jedzenie innym kupcom, którzy zabarykadowali się w lokalu. W pawilonie powstanie niebawem księgarnia, na czas remontu lokal z koczującymi w środku kupcami został zabudowany płytami kartonowo-gipsowymi. Ochroniarze nie chcieli jednak wpuścić ich do środka. – Mamy zakaz wpuszczania kogokolwiek z jedzeniem. Kupcy przybywają tam bezprawnie i mogą w każdej chwili opuścić lokal – wyjaśniał Paweł Czekała z firmy ochroniarskiej. Doszło do przepychanek i nerwowej wymiany zdań. Do protestujących kupców przyłączyli się także Małgorzata Gosiewska i Piotr Ikonowicz.

W tym samym czasie, kilka metrów dalej grupa kupców zaczęła kopać gipsową ściankę, postawioną na czas remontu w lokalu. „Uwięzione” osoby zaczęły rozbijać ją od środka. W końcu udało się ją pokonać. Na miejsce przyjechała policja, która uspokoiła nerwową atmosferę.

Tego samego dnia rano, w związku z okupowaniem prezydenckiego gabinetu, kupcy stawili się także na komisariacie policji na ul. Wilczej. – Zostaliśmy przesłuchani w charakterze świadków. Nie zostały nam postawione żadne zarzuty. Czekamy na dalsze informacje – mówił jeden z kupców.

Czytaj też komentarz Dziennikarska trąba.

******

Spór między kupcami a spółką WPP Sp. z o.o. Sp. komandytowa zakończył się w sądzie. W dniu 31.03.2016 r. została zawarta ugoda sądowa między Hanną Wiśniewską, prowadzącą działalność gospodarczą pod firmą EWOL, a spółką WPP Sp. z o.o. Sp. komandytową. Sąd zobowiązał pozwaną do wpłacenia kwoty 25 tys. zł na rzecz spółki WPP oraz mieszczenia w mediach ogłoszenia o treści: "Przepraszam, że bez jakiejkolwiek podstawy faktycznej i prawnej formułowałam i rozpowszechniałam nieprawdziwe zarzuty wobec spółki WPP z ograniczoną odpowiedzialnością sp. komandytowa na temat jej rzekomo bezprawnych działań związanych z zarządzaniem lokalami w przejściach podziemnych położonych w Warszawie pod Rondem Czterdziestolatka. Hanna Wiśniewska”.

Wcześniej, 3 września 2012 r. Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Warszawie wydało decyzje nr: KOC/4348/Dr/12, KOC/4349/Dr/12 oraz KOC/4350/Dr/12, w których umorzyło postępowania odwoławcze, które wnieśli kupcy wobec spółki WPP.