Nie zabijaj

Hanna Karolak

|

Gość Warszawski 07/2013

publikacja 14.02.2013 00:00

W dialogach pełnych przekleństw pojawia się nieoczekiwanie wołanie do Boga.

 Wszystko w tej sztuce ewoluuje w stronę dobra. Kiedy jednak następuje szczęśliwy zwrot akcji, wrażliwy Andriej doznaje poczucia winy Wszystko w tej sztuce ewoluuje w stronę dobra. Kiedy jednak następuje szczęśliwy zwrot akcji, wrażliwy Andriej doznaje poczucia winy
Andrzej Karolak

Teatr Współczesny od paru już lat otwiera podwoje dla młodych ludzi. Przykładem ostatnia premiera na scenie Barak – „Zabójca” Aleksandra Mołczanowa. To szansa dla młodych po pierwsze z powodu oryginalnej formy, po drugie – i to ważniejsze – ponieważ przynosi wizerunek współczesnej młodzieży. Nie tylko zagubionej, nie tylko błądzącej, ale – jak się okaże – także poszukującej: siebie i sensu życia. Zderzenie z sytuacją, w jakiej się znaleźli, każe im zadać sobie fundamentalne pytania. W dialogach pełnych przekleństw – które tu jakoś nie rażą, bo są wynikiem emocjonalnych zmagań bohaterów – pojawia się nieoczekiwanie wołanie do Boga. Niemal dosłowne. Andriej rzuca mimochodem, że przecież Boga nie ma, ale za chwilę tego Boga prosi o znak, o łaskę, o pomoc.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.