Kanikuły Drzymały

Tomasz Gołąb

|

Gość Warszawski 08/2013

publikacja 21.02.2013 00:00

Mieszka 15 metrów od Urzędu Śródmieście. W 20-letnim polonezie od trzech lat czeka, aż urzędnicy wpiszą go na listę oczekujących na mieszkanie socjalne.

 Procedury procedurami, ale czy przez trzy lata nie można pomóc niepełnosprawnemu bezdomnemu, który mieszka w samochodzie pod Urzędem Śródmieście? Procedury procedurami, ale czy przez trzy lata nie można pomóc niepełnosprawnemu bezdomnemu, który mieszka w samochodzie pod Urzędem Śródmieście?
Tomasz Gołąb

Kłopoty Piotra Brzezickiego zaczęły się w 2003 r. Chciał skrócić drogę do domu na Grochowie, więc przeszedł przez tory, a właściwie przez stojący na nich wagon. Kiedy schodził, pociąg ruszył, wciągając go pod koła. Stracił nogę i pracę. Na rentę inwalidzką pracował zbyt krótko, więc dostał jedynie stały zasiłek socjalny. Jakiś czas po wypadku żona zażądała rozwodu: razem z rodziną stracił mieszkanie.

Ogolić się w Tesco

Kiedy otwiera się tylna klapa poloneza-trucka, miasto jeszcze śpi. – Wstaję wcześnie, o czwartej, piątej rano. Idę na Dworzec Centralny, wypiję herbatę, wsiadam w autobus na Połczyńską. W Tesco ogolę się, umyję, posiedzę. Jakoś dzień mija – mówi. Co dwa, trzy dni jeździ do zaprzyjaźnionego Wietnamczyka na Wolę. Pomaga w kuchni przy obieraniu warzyw, za co dostaje coś ciepłego do zjedzenia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.