Żeby obudzić śpiących

gr

|

Gość Warszawski 16/2013

publikacja 18.04.2013 00:00

Wracali z rezurekcji. Kiedy zobaczyli ludzi, którzy usłyszeli właśnie najbardziej radosną nowinę, a głowy mieli spuszczone ze smutkiem – nie wytrzymali.

 – Chcieliśmy, żeby Zmartwychwstały miał okazję każdego z nas złapać za ramię i z miłością potrząsnąć. Żeby nie było ciągle tak, że On nas kocha, a my śpimy – mówili organizatorzy przed koncertem – Chcieliśmy, żeby Zmartwychwstały miał okazję każdego z nas złapać za ramię i z miłością potrząsnąć. Żeby nie było ciągle tak, że On nas kocha, a my śpimy – mówili organizatorzy przed koncertem
zbigniew strzelecki

Bartosz Marciniak ma zaledwie 19 lat, chodzi do technikum, za rok matura. Ale wiarę ma gorącą, jakby żył Chrystusem ze sto lat. Od czterech jest lektorem w parafii Ofiarowania Pańskiego na Ursynowie. Męczyło go jednak wspomnienie: – Wychodzę z rezurekcji, cała paschalna radość aż we mnie kipi. Mogę tańczyć, śpiewać, bo On zmartwychwstał! A tu przed kościołem cicho, szaro, smętnie, jak na Powązkach w Zaduszki. Ludzie tup-tup, każdy w swoją stronę, głowy opuszczone... Przed chwilą „Wesoły nam dzień dziś nastał”, a zaraz za drzwiami: zero, ściana, „powrót do rzeczywistości”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.