Historia kobiet dobiegających czterdziestki, którym nic się w życiu nie udało, niepokojąco przypomina świat wokół nas.
Dwie znakomite kreacje: Edyta Olszówka (w środku) jako córka Klara i Joanna Żółkowska (po lewej) w roli matki
Andrzej Karolak
Od dnia premiery „Klary” w Teatrze Powszechnym publiczność ustawia się w długich kolejkach, by obejrzeć w gruncie rzeczy banalną komedię. Jednak czy na pewno komedię? Śmiejemy się z niepowodzeń bohaterek, dochodząc do wniosku, że same są sobie winne, ale powoli wciąga nas ten świat, tak bardzo podobny do naszego.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.