Zrywając z filcem

Tomasz Gołąb

|

Gość Warszawski 35/2013

publikacja 29.08.2013 00:00

Koniec z zakurzonymi zbiorami, pochowanymi w przepastnych piwnicach. Muzeum Woli, jedyna placówka muzealna dokumentująca historię dzielnicy, chce otworzyć się na mieszkańców. To przecież oni tworzą historię.

 Muzeum Woli chce, żeby mieszkańcy – okoliczni i z dalszych dzielnic – traktowali je jak własne Muzeum Woli chce, żeby mieszkańcy – okoliczni i z dalszych dzielnic – traktowali je jak własne
Tomasz Gołąb /GN

Zaczęło się w Noc Muzeów, gdy w niewielkim neorenesansowym pałacyku z 1880 r. odstającym od wysokiej zabudowy osiedla Srebrna zaproszono do zwiedzania budynku zamiast zbiorów. W muzealnych kapciach, będących symbolem tego, co stare, można było obejrzeć wszystkie zakamarki Muzeum Woli, łącznie z dawnymi pomieszczeniami kuchni gotującej dla dygnitarzy, kotłownią, gdzie aktorzy czytali muzealną literaturę, i dawno zapomnianym magazynem, w którym właśnie znaleziono filmy z ubiegłego wieku.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.