Brudny świat

Hanna Karolak

|

Gość Warszawski 39/2013

publikacja 26.09.2013 00:00

Rzeczywistość pokazana na scenie dzieli się wyraźnie na dwie części: pierwsza to mroczny kryminał, druga – obsceniczny i pełen wulgaryzmów świat marginesu. To pęknięcie obniża wartość sztuki, której wymowa nie jest przecież banalna.

Formalne pomysły reżyserki nie zmieniły  ponurego oglądu świata,  jaki wyłania się ze sztuki Formalne pomysły reżyserki nie zmieniły ponurego oglądu świata, jaki wyłania się ze sztuki
Andrzej Karolak

Spektakl „Martwa natura w rowie” wystawiony na Scenie na Woli jest podzielony na dwie części, tak jak scena oddzielająca taśmą miejsce, gdzie dokonano przestępstwa, od neutralnego terytorium. Znamy to z pejzażu ulicznego. Pierwsza część to typowy kryminał, część druga, z racji swojej stylistyki, nie do przyjęcia. Z pierwszej dowiadujemy się, że znaleziono zwłoki dziewczyny, że mord nastąpił nocą, gdy w oparach alkoholu bawiła się młodzież włoskiego miasteczka, gdzie jak co tydzień dilerzy narkotyków znajdowali chętnych na swój towar.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.