Gwiazdka dla żony

Piotr Otrębski

publikacja 18.12.2013 11:01

Adwent to czas duchowego przygotowania do Świąt Bożego narodzenia, ale w dniach ostatnich to przygotowywanie musi przejść w gotowanie i to na czterech fajerach! Karp sam na patelnie nie wlizie! To czas bieganiny, załatwiania, nabywania, pakowania… prezentów ma się rozumieć. Brzmi znajomo?

Gwiazdka dla żony reprodukcja: Piotr Otrębski

Na niebie błyśnie. Wypełni się świąteczny stół. Zwierzęta ludzkim głosem odezwą się w temacie służby zdrowia, piłki nożnej i stosunków Kościoła z państwem – w każdym razie tak wieść gminna głosi. Adwent to czas duchowego przygotowania do Świąt Bożego narodzenia, ale w dniach ostatnich to przygotowywanie musi przejść w gotowanie i to na czterech fajerach!  Karp sam na patelnie nie wlizie! To czas bieganiny, załatwiania, nabywania, pakowania… prezentów ma się rozumieć. Dobrze wiedzą o tym kuglarze od spraw marketingu. Gotowi wcisnąć każdą zbyteczność na nutę „jingle bells”. Nie to co dawniej…

Dawniej? Czyli właściwie jak? Oczywiście, każdy w tej kwestii powinien polegać na swoich wspomnieniach. Ja postanowiłem jednak cofnąć kijem Wisłę i przenieść się do międzywojnia. Warszawa, rok 1928. Specjalne wydanie „Tygodnika Illustrowanego” za 5 zł robi wrażenie. Numer gwiazdkowy! Duży format. Kredowy papier. Okładka lepszego gatunku. Na tejże ręką modernisty sprawiony Orzeł Biały w koronie. W końcu 10-lecie Polski Niepodległej! Świąteczny akcent z okładki to dwa złote, choć bardzo oszczędne poziome pasy z wizerunkami gwiazd. O Bożym Narodzeniu prawie ani słowa. Kilka wzmianek, fragmenty z Reymonta (zm. 1925) o pielgrzymce na Jasną Górę, kilka tekstów narodowowyzwoleńczych. To co jednak decyduje o charakterze numeru i sprawia, że jest on rzeczywiście wyjątkowy i rzeczywiście GWIAZDKOWY (raczej nie świąteczny) to reklamy.

Gwiazdka dla żony   reprodukcja: Piotr Otrębski Niebywałe jak zaawansowany poziom sekularyzacja ujawnia się w tym legendarnym medium. Nie ma nawet żłóbka, jedynie Mikołaj-sprzedawca. Dziś nawet w „Trybunie” zapewne więcej świątecznego ducha.

Gwiazdkowy numer „Tygodnika Illustrowanego” z 1928 r. jednak uwodzi. Arcyciekawy przegląd luksusów. Zobaczmy zatem, co w tym czasie polecano Warszawie pod choinkę. Większość wydania zajmują znakomicie graficznie oprawione reklamy ekskluzywnych produktów. Przeważa tematyka motoryzacyjna – od reklam opon przez usługi mechaników po kompletne automobile. Tylu marek samochodów nie uświadczy się w żadnej współczesnej prasie (chyba, że branżowej). Już na pierwszej stonie: Automobiles Minerva, Dodge Brothers, przedstawicielstwo Varsovie-Automobile Sp. Akc. (ul. Kopernika 4/6, Tel: 237-22), obok „Opona i dętka FISK jest niezwyciężona!”, „jeneralne przedstawicielstwo na Polskę i W. M. Gdańsk (ul. Nowy Świat 34). Dalej Citroen C6, czyli „sensacja salonów automobilowych w Paryżu i Londynie (…) szybkość, elastyczność, komfort, elegancja, przystępne ceny” (ul. Wierzbowa 6). Reklamuje się inż. St. Nowakowski (ul. Kredytowa 4): „Prawdziwe życie. Kiedy chodzimy piechotą, świat wydaje się nam nudny i szary – jadąc autem wszystko nabiera pędu i życia! Kupno PRAGI jest samo w sobie radością! Jazda PRAGĄ jest wielką przyjemnością! Silna, luksusowa, niedroga”. Następnie… LES 16 C.V. Chenard&Wallcker, T-wo Auto-Skład (al. Jerozolimskie 23). Z kolejnych stron wdzięczą się frontem do klienta Chevrolet, Tatra, Hudson, Essex (również ul. Kredytowa!), Studebaker, i inne marki, o których dawno świat zapomniał.     
Nie tylko automobile. W roku Pańskim 1928 furorę robił zestaw kina domowego. Bujda na resorach? Resory już były… teraz to już magia ekranu: „Najlepszy prezent gwiazdkowy. Domowy aparat kinematograficzny PATHE BABY wyświetlający filmy niepalne”. (ul. Sienkiewicza 2).

Ponadto w numerze znalazły się reklamy gramofonów, odtwarzaczy radiowych, płyty COLUMBIA RECORDS.

Gwiazdka dla żony reprodukcja: Piotr Otrębski Do łazienki można polecano „Marysię”, maszynę do prania systemu T. Podoskiego.  Do nabycia przy Świętokrzyskiej i Natolińskiej. Do kuchni: „Frigidaire automatyczne chłodnie elektryczne”, czyli po prostu lodówki. Ale jak to na wizualizacji wygląda! Prima sort towar! Reklamodawca podkreśla: „zabezpieczając pokarmy od rozwoju bakterii chroni nasze zdrowie”.

Modna pani z pewnością marzyła o futrze – tu z ofertą przychodzi Dom Mody Hersego, a jak pachnieć to choćby „CORYSE Parfumerie de luxe Paris”. Browarnicy spod znaku Haberbuscha i Schiellego dali reklamę obok kaszek dla dzieci Nestle’a, a M. ARCT przypominał z duchem czasu: „Moda wymaga, żeby każdy otrzymał książkę na gwiazdkę”.

Oczy na to wszystko ze zdumienia musiał przecierać Franciszek Galiński, który wspominając prezentowy zawrót głowy z roku 1885 pisał: „Po drodze trzeba by kupić żonie gwiazdkę. Dobra i niedroga będzie z wełnianych pończoch”. A że zima nierychliwa? Na okładce innego numeru „Tygodnika Illustrowanego” zamieszczono zdjęcie staromiejskiego rynku z podpisem: „Spóźniona zima w Warszawie”. Marzec 1925 r.

Czasy się zmieniają, ale wszystko to już było… czy nie?