To może być wielkopostna pustynia

Agnieszka Kurek-Zajączkowska

publikacja 18.03.2014 11:16

Na rozpoczęcie Wielkiego Postu proboszcz pokamedulskiego kościoła w Lasku Bielańskim zaapelował o „strzepnięcie prochów karnawału”. Zaproponował na to kilka nietuzinkowych sposobów.

To może być wielkopostna pustynia Podczas homilii wszyscy wierni otrzymali białe karteczki, które mają zapełnić się wielkopostnymi postanowieniami Agnieszka Kurek-Zajączkowska

Pierwszy to pustynia. Tak należy potraktować czyste kartki papieru, które podczas homilii rozdali wiernym ministranci. - Są one czyste, bo czekają by zapisać na nich dobre praktyki, dzięki którym zbliżymy się do Boga. Karteczka obowiązkowo musi być umieszczona w widocznym miejscu w domu: w kuchni na lodówce lub w łazience przy lustrze - instruował proboszcz.

Druga propozycja, do jakiej zachęcał wiernych ks. Wojciech Drozdowicz ma swój wymiar kulinarny. Chodzi bowiem o powrót do starotestamentalnego postu eucharystycznego. W praktyce oznacza to spożycie ostatniego posiłku w sobotę wieczorem i przyjście na Mszę św. "na głodniaka”. Komunia św. będzie wówczas pierwszym niedzielnym posiłkiem. - Po Mszy św. wspólnie zjemy zupę lub inny ciepły posiłek w podziemiach kamedulskich - zapraszał proboszcz.

Trzecia opcja może wydawać się trochę nierealne w wymiarze globalnym, ale jest do wykonania indywidualnie. - Chodzi o wyłączenie prądu wieczorem. Odcięcie go przez elektrownię raczej nie wchodzi w grę, ale po powrocie do domu możemy sami „odciąć się” od telewizora i komputera - apelował ks. Drozdowicz.

Zachęcał, by tak zaoszczędzony czas poświęcić najbliższym. Przekonywał, że niezależnie od wybranego postanowienia, najważniejsze jest, by owocnie przeżyć Wielki Post.