Pogrzeb gen. Jaruzelskiego

Mariusz Majewski

publikacja 30.05.2014 14:08

Msza św. w katedrze polowej przewodniczył ordynariusz polowy bp Józef Guzdek. Koncelebrowali m.in. ks. Boniecki i ks. Lemański.

Pogrzeb gen. Jaruzelskiego Czyny i słowa generała będą jeszcze długo oceniane, ale jest różnica między oceną a sądem. Sąd w chwili śmierci człowieka należy już tylko do Boga. Wszak on najlepiej zna ludzkie serca - mówił w homilii bp Guzdek Mariusz Majewski /GN

To była Msza św. za duszę zmarłego. W katedrze polowej nie było urny z prochami gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Została wystawiona dopiero na Wojskowych Powązkach. Obecny był prezydent Bronisław Komorowski i jego poprzednicy Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski. W nabożeństwie uczestniczyła też najbliższa rodzina generała,  żona Barbara i córka Monika Jaruzelska z synem.

Obecni byli szef BBN Stanisław Koziej, minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, doradca prezydenta Tomasz Nałęcz i Jan Lityński, ambasadorowie Federacji Rosyjskiej Aleksandr Alieksiejew oraz Stanów Zjednoczonych Stephen Mull.

To rodzina, jak podkreślił bp Guzdek, poprosiła o tę Mszę św. - Sam generał zdobył się świadomie przed śmiercią na akt wiary, jakim była spowiedź - mówił ordynariusz polowy. - W tej chwili prośmy tylko o jedno: o miłosierdzie Boże - apelował biskup.

W krótkim kazaniu przypomniał, że powinnością kapelanów wojskowych jest modlitwa za poległych i zmarłych żołnierz. Stwierdził, że modlitwa za gen. Jaruzelskiego w tym miejscu nie jest czymś nowym, bo od wielu już lat, na prośbę jego przyjaciół, raz w miesiącu była sprawowana Msza św. w jego intencji. Generał wiedział o tym i w lipcu 2009 r. dziękował za ich odprawienie.

Bp Guzdek mówił, że może najważniejszym przesłaniem chrześcijaństwa jest miłosierdzie. Stwierdził, że można ulec pokusie zakłamania i ukrywania prawdy, ale też oskarżać w imię prawdy, zapominając o tym, że Jezus, gdy dostrzegał nawrócenie, okazywał miłosierdzie, co potwierdzają słowa wypowiedziane na krzyżu do dobrego Łotra: „Jeszcze dziś będziesz ze Mną w raju”.

W katedrze głos zabrał prezydent Komorowski: - Jako zwierzchnik Sił Zbrojnych żegnam zasłużonego żołnierza frontowego, który na polu walki z hitlerowskim najeźdźcą dał dowody żołnierskiego męstwa i poświęcenia dla ojczyzny - powiedział. Prezydent podkreślił, że Jaruzelski zostanie pochowany w kwaterze Żołnierzy I Armii WP.

- Jako człowiek z pokolenia Solidarności żegnam jednego z ostatnich symbolizujących trudny, a często tragiczny los pokolenia czasów powojennych, pokolenia głębokich, bolesnych podziałów, polityka, żołnierza, człowieka dźwigającego ciężar odpowiedzialności za najtrudniejsze i za najbardziej chyba dramatyczne decyzje w powojennej historii Polski - mówił Bronisław Komorowski.

Prezydent powiedział też, że "szacunek dla majestatu śmierci nie powinien podlegać ograniczeniom, redukcji z powodu ocen politycznych". -  Majestat demokratycznej i niepodległej Polski powinien być umacniany poprzez okazywanie szacunku zmarłemu prezydentowi nawet, a może właśnie szczególnie wtedy, gdy politycznie tak wiele dzieli - podkreślił Komorowski. - Tak pojmuję także swój obowiązek prezydencki - dodał.

Przed Mszą św. i w trakcie jej trwania przed katedrą odbywał się protest części środowisk kombatanckich. Wychodzących z katedry witali okrzykami: "Precz z komuną", "raz sierpem raz młotem, czerwoną hołotę". Przypominali, że generał nie został osądzony i rozliczony za swoje czyny. Dochodziło do słownych przepychanek z tymi, którzy uważają Wojciecha Jaruzelskiego uważają za pozytywną postać naszej historii.

Ten podział jeszcze lepiej widać na Wojskowych Powązkach. Przed domem pogrzebowym została wystawiona urna z prochami zmarłego. Przy wejściu głównym zebrała się grupa ludzi, która gwizdami i okrzykami protestowała przeciwko grzebaniu go na tym cmentarzu.