Więzienne lata” mają przypominać o najtrudniejszych chwilach w powojennych dziejach Kościoła w Polsce.
Wystawa przypomina sylwetkę i bogate życie duchowe Prymasa Tysiąclecia
Tomasz Gołąb /Foto Gość
„Dzieje się to bez mojej zgody: jestem nadal tylko obiektem samowolnych poczynań Rządu. Jestem świadom, że nie wolno mi wchodzić w jakiekolwiek układy co do mojego miejsca pobytu, gdyż obowiązkiem moim jest być przy Katedrze i Owczarni. Poczuję się wolny dopiero wtedy, gdy wrócę na Miodową – pisał prymas Stefan Wyszyński w trakcie trzyletniego internowania. Dziś nazwy Rywałd, Stoczek Warmiński, Prudnik czy Komańcza mówią coraz mniej, zwłaszcza młodemu pokoleniu.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.