Dziecko? Nie dla egoistów

Tomasz Gołąb /KAI

publikacja 15.09.2014 07:04

- Dziecko adoptuje się ze względu na jego wartość, a nie ze względu na pragnienie posiadania potomstwa - podkreślił w Loretto abp Henryk Hoser podczas uroczystości 20-lecia warszawskiego Katolickiego Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego.

Dziecko? Nie dla egoistów - Przesadne pragnienie posiadania dzieci owocuje technikami biologicznymi, które powodują, iż dziecko nie rodzi się z własnych rodziców, ale z woli laborantów - zauważył abp Henryk Hoser Tomasz Gołąb /Foto Gość

- Dziecko adoptuje się ze względu na jego wartość, a nie ze względu na pragnienie posiadania potomstwa - podkreślił abp Henryk Hoser. Biskup warszawsko-praski przewodniczył uroczystej Mszy św. w sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej w Loretto koło Wyszkowa, gdzie odbyły się uroczystości 20-lecia istnienia Katolickiego Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego w Warszawie. Zwracając się do rodziców adopcyjnych, hierarcha dziękował za trud wychowania młodego człowieka i doprowadzenia go do dojrzałości.

W homilii biskup warszawsko-praski zwrócił uwagę, że pierwszym i fundamentalnym prawem człowieka przychodzącego na świat jest posiadanie ojca i matki. – Dziecko jest powołane do życia przez dwoje ludzi, którzy się gdzieś spotkali. W momencie poczęcia otrzymuje od Boga nieśmiertelną duszę, a tym samym godność bytu podobnego do Boga, tak więc jego wartość przewyższa wszystkie wartości materialne - tłumaczył.

- Naszym obowiązkiem jest otoczyć je miłością. Tymczasem miliony dzieci jej nie otrzymuje. Jedne z nich nie rodzą się w ogóle, inne zostają osierocone już w łonie swych matek, ale są też i takie, które przychodzą na świat, ale nie znajdują ojca i matki – ubolewał abp Hoser.

Dziecko? Nie dla egoistów   - W ciągu 20 lat istnienia ośrodka ponad 3 tys. dzieci znalazło rodziców i swój nowy dom. Tylko w bieżącym roku miało miejsce 59 adopcji - mówi dyrektor Katolickiego Ośrodka Adopcyjnego w Warszawie, Zofia Dłutek Tomasz Gołąb /Foto Gość Podkreślił, że dziecko powinno być adoptowane ze względu na jego wartość, a nie ze względu na pragnienie posiadania potomstwa. - To przesadne pragnienie posiadania dzieci owocuje technikami biologicznymi, które powodują, iż dziecko nie rodzi się z własnych rodziców, ale z woli laborantów - zauważył hierarcha.

Zaznaczył, że wychowanie jest skuteczne, jeśli dokonuje się w atmosferze miłości. - Wychowanie dziecka nie jest hodowlą. Nie wystarczy dostarczyć mu wszystkich potrzebnych do życia materialnych elementów. Trzeba jeszcze dać mu miłość, czułość i zaufanie do osób, które są wokół niego. Ufamy przecież tylko tym, których kochamy i od których doznajemy dobra – zauważył kaznodzieja.

Abp Hoser podziękował także wszystkim rodzinom adopcyjnym za odwagę przyjęcia dzieci. - Dziękujemy wam za wszystkie trudności wychowawcze i za to cierpienie, które wzięliście na siebie, by wychować człowieka, by doprowadzić go do dojrzałości i przygotować do dorosłego życia. Dziękujemy, że doprowadziliście te dzieci do źródeł zbawienia, czyli tam, gdzie bije ludzka miłość – powiedział biskup warszawsko-praski.

Przyznał, że adopcja jest trudnym doświadczeniem, zwłaszcza dla tych, którzy nie mogli mieć własnych dzieci. - Na co dzień doznajecie może niezrozumienia, trudności i sprzeciwu, ale nie bójcie się, Jezus jest z wami, ponieważ przyjęliście Go pod swój dach w tym małym dziecku – zauważył. I dodał: - To, co się dzieje dzięki rodzinom adopcyjnym, jest realizacją cywilizacji miłości.

Na zakończenie hierarcha podziękował założycielom i pracownikom Katolickiego Ośrodka Adopcyjnego, którzy przez dwie dekady służyli dzieciom i rodzicom. - Dziękujemy za tę mrówczą pracę - tak trudną, wymagającą ogromnej wrażliwości i poczucia rzeczywistości - powiedział.

Po liturgii odbył się piknik z licznymi atrakcjami oraz koncertem w wykonaniu Joszka Brody.

Dziecko? Nie dla egoistów   - W ciągu 20 lat istnienia ośrodka ponad 3 tys. dzieci znalazło rodziców i swój nowy dom. Tylko w bieżącym roku miało miejsce 59 adopcji - mówi dyrektor Katolickiego Ośrodka Adopcyjnego w Warszawie, Zofia Dłutek Tomasz Gołąb /Foto Gość W ciągu 20 lat istnienia ośrodka ponad 3 tys. dzieci znalazło rodziców i swój nowy dom. - Tylko w bieżącym roku miało miejsce 59 adopcji. Większość Polaków adoptuje tylko jedno dziecko. W ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy tylko dwie rodziny z naszego kraju przyjęły trzyosobowe rodzeństwo. Do zagranicznej adopcji idą tylko te dzieci, które nie znalazły rodzin w Polsce – poinformowała dyrektor Katolickiego Ośrodka Adopcyjnego w Warszawie, Zofia Dłutek.

Działający na Pradze Ośrodek współpracuje z podobnymi placówkami w państwach, które podpisały Konwencję Haską o współpracy w dziedzinie przysposobienia międzynarodowego. – Jeśli mówimy o adopcjach zagranicznych, to najczęściej nasze polskie dzieci wyjeżdżają do Włoch, Stanów Zjednoczonych, Francji, trochę do Niemiec i do Holandii – poinformowała Zofia Dłutek.

Pary, które myślą o adopcji i chcą się w tej sprawie zwrócić do KOAO w Warszawie, muszą mieć minimum pięcioletni staż małżeński, odpowiedni stan zdrowia, mieć zatrudnienie oraz być osobami wierzącymi.