Uwielbienia na Służewie. Zrobili raban i tak już zostało. Odkąd o. Enrique i o. Antonello, charyzmatyczni kapłani z Brazylii, odwiedzili dominikański kościół, zakonnicy nie przestają uwielbiać Boga. A z nimi tłum młodych ludzi.
Modlitwy uwielbienia pomagają wielu osobom odkryć, kim jest Bóg i dostrzec Jego działanie w swoim życiu
Roman Koszowski /Foto Gość
Oświetlony punktowo ołtarz. Prezbiterium, schody i pobliskie krzesła oblepia kilkuset młodych – głównie studentów i tych, którzy są już po, czyli „postów”. Drugie tyle siedzi w ławkach w kościele. W półmroku jak w katakumbach. Można z nich stworzyć niezłą mapę Warszawy i okolic: przyjechali z Woli, Bemowa czy Mokotowa, ale także Pruszkowa, Łomianek i Piaseczna.
– Ojciec Janusz powiedziałby, że są na „duchowym głodzie” – mówi o. Krzysztof Michałowski OP, odpowiedzialny za czwartkowe wieczory uwielbienia, które w kościele św. Dominika na Służewie ruszają po wakacyjnej przerwie.
Jak potrafisz
Na ołtarzu wystawiony jest Najświętszy Sakrament. Na podwyższeniu, by otoczoną przez młodych monstrancję widać było z końca kościoła. O. Krzysztof zachęca, by pomodlić się za siebie nawzajem. Prawa ręka na prawe ramię sąsiada i wołamy: „Przyjdź, Duchu Święty”.
– Często przeżywamy wiarę przez uczucia. Jak jest nam dobrze, to mówimy, że Bóg jest miłością, kiedy czujemy się źle, uważamy, że Bóg nas opuścił – mówi dominikanin i zachęca, by tego wieczoru podjąć decyzję wiary: zaufać mimo wszystko.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.