Straszne żarty

Hanna Karolak

|

Gość Warszawski 46/2014

publikacja 13.11.2014 00:00

Zabawna recepta na pozbycie się lęków przydaje się zarówno dzieciom, jak i dorosłym.

 Czarny humor i wdzięk wykonawców czynią wieczór w Syrenie  niezwykłą przygodą Czarny humor i wdzięk wykonawców czynią wieczór w Syrenie niezwykłą przygodą
Andrzej Karolak /Foto Gość

Dawno nie widziałam publiczności tak rozbawionej, jak na ostatniej premierze w „Syrenie”. Równie dobrze bawili się aktorzy, i to w zupełnie nietypowych dla siebie rolach. Jakby forma, jaką zaproponował reżyser musicalu „Makabreski”, Jerzy Bielunas stanowiła szczególne wyzwanie. Nie zawsze zdarza się spotkanie z czarnym, można nawet powiedzieć wisielczym humorem. Nie zawsze udaje się wyważyć proporcje między groteską a pastiszem, wykpić natrętną dydaktykę, a nade wszystko biegać w pumpach, podkolanówkach, z kokardą na głowie, słowem wcielić się w małą dziewczynkę lub niesfornego chłopczyka. No, ale jacy to aktorzy! Wystarczy wymienić czołówkę: Kingę Preis, Jolantę Fraszyńską, Hannę Śleszyńską, czy samego Jana Peszka!

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.