Zamach stanu?

Tomasz Gołąb

|

Gość Warszawski 05/2015

publikacja 29.01.2015 00:00

Prezydent Warszawy nie uznaje nowych władz dzielnicy, burmistrz złożył zawiadomienie do prokuratury, a mieszkańcy jadą pikietować ratusz na pl. Bankowym. Co się dzieje?

Protest na pl. Bankowym.  Część mieszkańców Bemowa domaga się „zaprzestania szykanowania” ich dzielnicy Protest na pl. Bankowym. Część mieszkańców Bemowa domaga się „zaprzestania szykanowania” ich dzielnicy
Tomasz Gołąb /Foto Gość

W windzie bemowskiego ratusza przy ul. Powstańców Śląskich urzędnik się skarży:

– Ale atmosfera, co? Przypominają mi się lata 80. na Żeraniu. Tylko wtedy podział był oczywisty: oni, czyli władza, i my strajkujący.

Skandaliczny komunikat

Nie tylko urzędnicy są zde- zorientowani. 21 stycznia oczom zdumionych mieszkańców Bemowa na ratuszowym telebimie ukazał się niezwykły napis: „Zamach stanu! Hanna Gronkiewicz-Waltz ignoruje demokrację, łamie prawo i próbuje siłą przejąć władzę na Bemowie”.

– To skandaliczny komunikat – ocenia wiceprezydent Warszawy Jarosław Jóźwiak.

Oficjalnie Hanna Gronkiewicz-Waltz rozpatruje odwołania radnych PiS w sprawie wyboru władz dzielnicy. W jesiennych wyborach samorządowych na Bemowie wygrał komitet odwołanego wiceprezydenta Jarosława Dąbrowskiego, zdobywając 9 mandatów. Po 7 miejsc w radzie przypadło przedstawicielom PO i PiS. 2 miejsca miała Bemowska Wspólnota Samorządowa. Przed grudniową sesją rady pięcioro z siedmiorga radnych PO oświadczyło jednak, że dzielnicowego mariażu PO z PiS nie akceptują. Opuścili klub i poparli na przewodniczącego rady dzielnicy kandydaturę Jarosława Dąbrowskiego, skompromitowanego w tzw. aferze bemowskiej i odwołanego przez Hannę Gronkiewicz-Waltz. Tuż po tym prezydent Warszawy zapowiedziała, że nie przekaże pełnomocnictw nowym władzom dzielnicy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.