Siejąc postrach wśród Moskali

Agnieszka Kurek-Zajączkowska

publikacja 09.03.2015 08:51

Huk armat, kłęby dymu, werble marszowe i walka „bielmo w bielmo”. Z okazji 184. rocznicy obrony Warszawy odbyła się rekonstrukcja bitwy pod Olszynką Grochowską.

Siejąc postrach wśród Moskali „Walczyli mężnie i umierali bez trwogi, ale z troską w sercu o losy Polski” - tak obrońców Warszawy opisuje tablica z pomnika bitwy pod Olszynką Grochowską Agnieszka Kurek-Zajączkowska /Foto Gość

Bitwa o Olszynkę Grochowską, najbardziej krwawa walka powstania listopadowego miała miejsce 25 lutego 1831 r. Maszerujące traktem brzeskim na Warszawę wojska feldmarszałka Iwana Dybicza w rejonie Grochowa, wówczas dalekiego przedmieścia Warszawy, „powitała” armia polska. Główną pozycją Polaków był lasek Olszynka, otoczony mokradłami, które blokowały podejścia do Pragi. Straty po obu stronach były wysokie. Poległo ok. 7,3 tys. żołnierzy polskich, w tym gen. Żmirski i blisko 10 tys. Rosjan.  Polacy  bitwę pod Olszynką Grochowską uważali za wygraną, gdyż Rosjanie nie zdobyli stolicy Królestwa, a ich duch ofensywny został złamany. - Ta bitwa została przez nas wygrana. Przeciwnik został pobity. Cofaliśmy się do Warszawy, a Dybicz uciekał 25 km stąd. Niestety wirus wredoty odbiera nam  fundamenty naszej dumy i czasami w tekstach podaje się informacje, że bitwa nie została rozstrzygnięta – wyjaśniał podczas rekonstrukcji bitwy, 7 marca, Wojciech Olszański, główny reżyser widowiska.

W pokazie wzięło udział 300 piechurów, 80 koni, 32 artylerzystów i 8 armat. Można było zobaczyć pojedynki na szable, brawurową jazdę  konną, armatnie strzały, sztuczki kawaleryjskie i pokaz wojskowej musztry.

-  Bazowaliśmy na historycznym przebiegu bitwy. Zaprezentowaliśmy 4 ataki i 4 kontrataki. W jednym z nich poległ gen. Żymirski.  Pokazaliśmy też jak gen. Chłopicki  w momencie potężnego ataku Rosjan w iście napoleońskim stylu ruszył do kontrataku na bagnety. Wystąpili „Żuawi Śmierci”, którzy siali postrach wśród Moskali. Nie chcąc dopuścić do powstania dziur, kiedy nic się na polu walki nie dzieje, wprowadziliśmy rodzaj improwizacji. Dzięki temu potyczki odbywały się jedna po drugiej, bez przerw – opisywał po pokazie Wojciech Olszański. 

W rekonstrukcji  wzięli udział kawalerie ochotnicze z całej Polski, a  także oddziały z Litwy i Białorusi. Był m.in.: I Pułk Ułanów Krechowickich, II Pułk Ułanów Grochowskich, II Pułk Strzelców Konnych z Chrubieszowa, Czwartacy, XVI Pułk Piechoty,  II Pułk Miński i Dnieprowski, II Pułk Nadwiślański i Ukraiński, Pułk Witebski, Wileński Pułk Piechotny z Lidzbarka, Grupa Rekonstrukcyjna „Kampinos”, Grupa Kaskaderów ze Słupska,  Stowarzyszenie Twierdzy Modlin, Stowarzyszenie Broni Dawnej „Arsenał”, V Pułk Ułanów Jazłowickich ze Stalowej Woli czy V Rota Jegrów.