Ukrzyżuj Go! 2000 lat później

Agnieszka Kurek-Zajączkowska

publikacja 29.03.2015 09:26

Czy możliwa jest rewizja procesu Jezusa? Czy Chrystus był prawnikiem? I w jakim języku porozumiewał się z Piłatem? Kwestie te poruszał na spotkaniu ze studentami na UW ks. prof. Franciszek Longchams de Berier w ramach debaty "Ukrzyżuj Go! 2000 lat później".

Ukrzyżuj Go! 2000 lat później Wykład zorganizowało ASK Soli Deo oraz Koło Naukowe Utriusque Iuris działające na Wydziale Prawa i Administracji UW Agnieszka Kurek-Zajączkowska /Foto Gość

- Rzymianie nie mili w zwyczaju wydać człowieka, zanim oskarżony nie stanie twarzą w twarz wobec oskarżycieli i nie będzie miał sposobności obronić się przed zarzutami - mówił w auli starego BUWu ks. prof. Longchams de Berier, znawca prawa rzymskiego. Przypomniał, że wiedzę o przebiegu procesu Jezusa czerpie się z przekazu biblijnego. - Przykładem może być przywilej paschalny, czyli uwolnienie Barabasza. Tylko w Biblii jest on opisany - wskazał.

Wyjaśnił też, że karę ukrzyżowania stosowało się za najcięższe przestępstwa i dotyczyła ona biedniejszych warstw społeczeństwa. Zwrócił uwagę, że w starożytności obowiązywała personalizacja prawa, która wyrastała z prawa sakralnego. - Teraz jest zasada terytorialności. Wtedy  Ateńczyka obowiązywało prawo ateńskie, a Rzymianina - rzymskie - wskazał ks. profesor. Mówił też, że czasami Jezus jest „posądzany”, że był prawnikiem. - Wynika to z tego, że Jego rozmowy z sadyceuszami są w zasadzie interpretacja prawa - wyjaśniał.

Zastanawiał się, czy rozprawę przed Piłatem można nazwać procesem. - Czasami słyszę zarzuty, ze rozprawie brakowało elementów przewidzianych w prawie rzymskim. Tylko, że należy pamiętać, że w zasadzie schemat postępowania procesu na dobre ukształtował się dwa wieku po Chrystusie, więc stan wcześniejszy był dość elastyczny i dopiero się formował - wyjaśniał prawnik. Zauważył, że Jezusa skazano za inne czyny niż te, które mu formalnie zarzucano. - Oskarżono Go o bunt, podburzanie do niepłacenia podatków i podawanie się za króla, a wyrok zapadł za bluźnierstwo wypowiedziane publicznie, czyli w obecności Sanhedrynu. Chodzi o odpowiedz na pytanie Piłata, która brzmiała: "Tak, jestem królem” - cytował ks. Longchams de Berier.

Zastanawiał się też nad postawą rzymskiego prefekta Judei. - Piłat był okrutny. W swych rządach stosował przemoc. Zabijał, również masowo, bez skrupułów. W sprawię Jezusa zostawił otwartą furtkę. Myślę, że dla niego zabicie Jezusa nie miało znaczenia. Coś na zasadzie "Jedna osoba w tę stronę, jedna w drugą” - mówił. Sugerował, że Chrystus z Piłatem porozumiewali się greką, bo "był to angielski tamtych czasów”. Zaprezentował też wartości panujące w ówczesnym Rzymie, a ważne również we współczesnym świecie. - Rzymianie szanowali słowo. To, co powiedzieli, to wypełnili. I gdy przybyli Grecy, to byli zaskoczeni ich zachowaniem, bo Grecy kłamali. Rzymianie byli w szoku, że tak można postępować - mówił ks. Longschams de Berier.

Przytoczył zakończenie książki Pauliny Święcickiej pt. "Proces Jezusa w świetle prawa rzymskiego”. - "25 kwietnia 1933 r. o godzinie 14 w Jerozolimie zebrał się specjalny trybunał w składzie pięciu Żydów, aby ponownie rozpatrzyć sprawę Jezusa z Nazaretu. Ten współczesny Sanhedryn, po przyjrzeniu się sprawie, przy czterech głosach "za” i jednym "przeciwko” rewizji, orzekł, że skazanie Jezusa było jednym z największych błędów, jaki został popełniony przez ludzkość. Żydzi powinni więc go naprawić, odwołując "deklarację Sanhedrynu” sprzed około dwudziestu wieków, i ogłosić niewinność Jezusa. W roku 1948, po uznaniu niepodległego państwa Izrael, do kancelarii pierwszego prezesa Sądu Najwyższego w Jerozolimie, doktora praw Moshe Smoira  wpłynęły wnioski ze wszystkich niemal państw na świecie, w sprawie konieczności dokonania rewizji, ponieważ podsądny - Jezus z Nazaretu - został niesprawiedliwie skazany. Sędziowie zapoznali się z materiałem źródłowym na ten temat, a następnie uznali, że materiał historyczny nie potwierdza, że w tym przypadku chodziło o proces przed sądem żydowskim. Trybunał uznał się więc za organ niewłaściwy dla przeprowadzenia rewizji. Wskazał przy tym, aby interesanci zgłosili się do sądu włoskiego, on bowiem jest następcą prawnym rzymskich władz (Imperium Romanum), a co za tym idzie do jego kognicji należy przedmiotowa sprawa. Do dnia dzisiejszego proces Jezusa z Nazaretu nie został jednak wznowiony przed sądem włoskim, a tym samym wyrok wydany przez Poncjusza Piłata pozostaje w mocy"- podsumował ks. profesor.