Ta książka mi pomogła

Agata Puścikowska

publikacja 19.04.2015 09:37

Miłośnicy książek nie zawiedli. Od rana do Arkad Kubickiego ciągnęli fani dobrej lektury. Z Warszawy i okolic. Dziś ostatni dzień targów.

Ta książka mi pomogła Ks. Kaczkowski podpisywał swoją najnowszą książkę Agata Puścikowska /Foto Gość

- Zimno jest, u nas grad padał rano - opowiada pan Adam z Pilawy. - Ale przyjechałem pociągiem i nie żałuję.

Pan Adam ustawił się w bardzo długiej kolejce, by poprosić o autograf ks. Jana Kaczkowskiego, kapłana diecezji gdańskiej, twórcy i dyrektora hospicjum w Pucku. Ks. Jan, mimo zaawansowanego nowotworu mózgu, nadal pracuje i pomaga ludziom. Wspólnie z Piotrem Żyłką wydali książkę pt. "Życie na pełnej petardzie" (wyd. WAM).

- Księże Janie, jestem sama chora. Ta książka i postawa księdza jakoś mi pomogły. Dziękuję - starsza pani nachyla się nad kapłanem. Płacze. - Proszę o modlitwę.

Podobnych spotkań było wiele. Wśród osób, które ustawiały się do ks. Jana po autograf, było również wiele osób, których bliscy są chorzy. - Moja mama leży na onkologii. Zaniosę jej tę książkę, może będzie miała dzięki temu więcej sił do walki z chorobą - można było usłyszeć.

Targi Wydawców Katolickich to zawsze szansa na spotkania potencjalnych nowych autorów z wydawcami. Dobra kawa, w miłym towarzystwie, oraz twórcze rozmowy - już niejednokrotnie z takiego połączenia powstał przyszły bestseller.

Targi jednak to przede wszystkim promocje już istniejących dzieł. Dlatego w sobotę aż trudno było wybrać, na które spotkanie autorskie pójść. Wiele z nich czasowo nakładało się na siebie.

W sali koncertowej Zamku Królewskiego odbyła się promocja kolejnej książki Janusza Rosikonia i Grzegorza Górnego pt. "Sekrety Guadelupe" (wyd. Rosikon Press). Podczas spotkania z czytelnikami obaj autorzy opowiadali, co skłoniło ich do zgłębienia historii Matki Bożej z Meksyku.

- Ja fotografowałem, Grzegorz pisał. Jako fotograf mam świadomość, że chociaż zdjęcia i tekst tworzą całość, wspólnie opowiadają historię, to jednak słowo jest w tym przypadku istotniejsze - mówił J. Rosikoń. - Dlatego cieszę się, że udało się stworzyć książkę właśnie z Grzegorzem, który doskonale włada piórem i robi to w sposób ciekawy, zrozumiały i frapujący.

Autorzy opowiadali o swojej podróży do Meksyku i o sposobie, w jaki zbierali potrzebne informacje i materiały do książki. Zdradzali też nieco sekretów wyjątkowego obrazu z Guadelupe - obrazu, którego nie stworzyła ludzka ręka.

Wielu, szczególnie młodych ludzi, przyszło na spotkanie z Anną Golędzinowską. Nawrócona modelka, która w pierwszej książce opisała trudną drogę swojego życia, w drugiej publikacji zachęca do czystości.

- Książka "Z ciemności do światła" (wyd. Edycja św. Pawła) to świadectwo, ze życie w zgodzie z Bogiem, w czystości, jest dobre. I każdemu z nas się po prostu opłaca. Doświadczyłam tego - mówiła A. Golędzinowska podczas promocji książki.

Publikacja, jak mówi sama autorka, nie jest podręcznikiem teologii. Jest żywym świadectwem, że życie w zgodzie z wolą Bożą ma sens.

Z czytelnikami (nieco młodszymi) spotkała się też Małgorzata Nawrocka. Promowała książkę dla dzieci i (młodszej) młodzieży pt. "Twierdza aniołów".

- Uwielbiam książki pani Nawrockiej. Dlatego prosto ze zbiórki harcerskiej sama przyjechałam na targi - mówi z przekonaniem 13-letnia Anielka z Józefowa. - Wszystkie książki pani Małgorzaty znam niemal na pamięć. A "Twierdzę aniołów" przeczytałam chyba cztery razy z rzędu. To fascynująca i zabawna opowieść o szkole, w której uczą się aniołowie. Moi niektórzy koledzy czytają Pottera. Ja tam wolę dobre historie o dobrych aniołach.

Przed Arkadami Kubickiego, na otwartej scenie, odbyło się też spotkanie "Czytanie to męska rzecz". Ojcowie i synowie szkoły dla chłopców "Żagle" czytali fragmenty tekstów na temat więzi ojców z synami. Następnie odbył się konkurs czytelniczy ojców i synów. Został oparty o pierwszą cześć "Opowieści z Narnii" - "Lew, czarownica i stara szafa".

W zmaganiach czytelniczych ojców i synów wspierał m.in. aktor Dariusz Kowalski, który po czytelniczym maratonie odwiedził stoisko "Gościa Niedzielnego".

- Czytam wasz tygodnik dość regularnie. Bardzo lubię. Na tle wielu wydawnictw, które nie kształtują, a niszczą sumienia i głowy, jesteście pozytywnie wyjątkowi. Z większością treści, które prezentujecie, całkowicie się zgadzam - mówił D. Kowalski. - Na Targach Wydawców Katolickich nie zawsze mogę być. Nie jestem tu co roku, bo zazwyczaj gram w teatrze w Łodzi. Ale w tym roku nie mam spektaklu, więc z chęcią przyjechałem. To dobre miejsce, w którym można zaopatrzyć się w świetne lektury na zapas. Na cały rok - zachęca aktor.