Byli przygotowani na wszystko, ale gdy wyciągali spod gruzów dzieci, nie było mocnych. – Te obrazy najbardziej zostają w pamięci – mówili stołeczni ratownicy, którzy wrócili z akcji w katmandu.
W ruch poszły piły do przecinania stali i betonu
materiały prasowe
Kapitan Maciej Garczyński, strażak z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 15, w swoim aparacie ma ponad 1,5 tys. zdjęć. Widać bazę ratowniczą, pracę przy poszukiwaniu ofiar, odpoczynek. Bo nie wszystko można było uchwycić obiektywem. Nie było czasu, sposobności, a czasem po ludzku nie wypadało…
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.