Jak Dawid wygrał z Goliatem

Mariusz Majewski

publikacja 25.05.2015 03:22

Takiego porównania używają pełni radości współpracownicy prezydenta elekta.

Jak Dawid wygrał z Goliatem Jakub Szymczuk /Foto Gość

To początek przełomu – cieszy się wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki. – Polacy pokazali w tej kampanii, że nie chcą, aby władzę w kraju sprawował ten establishment. Zwycięstwo Andrzeja Dudy otwiera drogę do dalszych zmian na jesieni – wtóruje mu Mariusz Kamiński.

Do Reduty Banku Polskiego nie zmieścili się wszyscy chętni. Gdy prezydent elekt kończył swoje pierwsze przemówienia, ludzie przed budynkiem skandowali „Andrzej Duda”.

Najbliżsi współpracownicy nowego prezydent podkreślają, że od początku walczyli o zwycięstwo. Główna w tym zasługa samego Andrzeja Dudy. – Mieliśmy świadomość, jak duże poparcie miał na starcie urzędujący prezydent. Stała za nim Platforma Obywatelska,  cieszył się dobrymi relacjami z mediami. Na początku przypominało to biblijne starcie Dawida z Goliatem – mówi GN Wojciech Kolarski, przyjaciela A. Dudy i kierownik jego biura w Krakowie.

Zwolennicy nowego prezydenta jeszcze długo świętowali i nie chcieli rozejść się po ogłoszeniu wstępnych wyników. Jeszcze po północy po Warszawie roznosiły się okrzyki: „Andrzej Duda prezydentem”.

Politycy związani z PiS w tej radości podkreślają, że teraz przyszedł czas na ciężką pracę, żeby pokazać, że wybór A. Dudy i całego środowiska, z którym jest związany jest przede wszystkim dobrym wyborem dla Polski i Polaków.