Przybij "piątkę" szczudlarzowi

Joanna Jureczko-Wilk

publikacja 31.05.2015 22:05

Tłumnie, gwarno i radośnie było na jarmarku dominikańskim na Służewie.

"Piłkarzyki" w wersji dla młodzieży "Piłkarzyki" w wersji dla młodzieży
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość

Polonezem, który poprowadzili ojcowie dominikanie rozpoczął się 31 maja XVI Jarmark św. Dominika na Służewie. Przez cały dzień na scenie występowały zespoły muzyczne i soliści oraz "bracia nowicjusze",  a wieczorem gwiazdy" Monika Kuszyńska, finalistka tegorocznego konkursu Eurowizji oraz Łukasz Zagrobelny. Najmłodsi goście jarmarku bawili się w wehikule czasu w przyklasztornym ogrodzie, na dmuchanej zjeżdżalni, trampolinie, w basenach z piłeczkami, na warsztatach tanecznych. Wraz z lednickim wodzirejem Kazimierzem Hojną rozciągnęli wielokolorową, olbrzymią chustę, a ze szczudlarzami puszczali mydlane bańki. Czekały na nich też lody, wata cukrowa, obwarzanki i ciasta domowej roboty. 

Jak co roku ojcowie dominikanie rozprowadzali losy na loterię, w której każdy coś wygrywał. A można było wygrać m.in. pielgrzymkę do Fatimy i Santiago de Compostela, wejściówki do teatrów, tygodniowy rodzinny pobyt w dominikańskim domu rekolekcyjnym w Korbielowie, kurs języka włoskiego, 5-dniowy pobyt w górach, rower BMX. Jeszcze przed rozpoczęciem jarmarku wzdłuż klasztornego budynku ustawiła się długa kolejka czekających na wentę. Można było za kilka złotych kupić modą odzież, sprzęt sportowy, wózki dla dzieci, zabawki, zastawy stołowe i bibeloty.

W ponad stu kartonach rozłożył się na przyklasztornym trawniku potężny antykwariat. Wytrwali, cierpliwie przeczesujący tysiące książek i czasopism, mogli znaleźć nowości, ale też pięknie wydane pozycje sprzed ponad wieku.

Swoje stoiska miały wspólnoty i grupy działające przy klasztorze ojców dominikanów. Siostry z warszawskich Wspólnot Jerozolimskich sprzedawały ikony wykonane na deskach i kamieniach, ręcznie wyrabiane świece, różańce i klęczniki. Dziennikarz Szymon Hołownia promował Fundację Kasisi, która zbiera fundusze na wsparcie największego sierocińca w Zambii. Na kilkudziesięciu kramach można były kupić artystyczną biżuterię, wyroby wiklinowe, specjały tradycyjnej kuchni. Miody reklamowały same... pszczoły, których plaster wraz z "gospodarzami" można było oglądać w przeszklonym "ulu". Dużym i małym smakowały "Naleśniki Dobrego Łotra", serwowane przez Wspólnotę Dobrego Łotra oraz kulinarny "przebój" każdego jarmarku: klasztorny bigos, który od tygodniu gotowała diakonia charytatywna św. Marcina de Porres. 

Dochód z jarmarku jest przeznaczony na wsparcie charytatywnych dzieł prowadzonych w służewskim klasztorze ojców dominikanów.

 

Zostań mnichem - Jarmark św. Dominika 2015
parafiadominika