Lampa dla Wojtka

Agata Ślusarczyk

|

Gość Warszawski 27/2015

publikacja 02.07.2015 00:00

Niepublikowane fotografie, raport z akcji dywersyjnej i nieznane rysunki. Biografia Mariusza Olczaka pokazuje, że Jan Rodowicz „Anoda”, żołnierz batalionu „Zośka” AK, jest postacią wciąż do odkrycia.

 Promocja najnowszej książki o „Anodzie” miała miejsce 24 czerwca w Muzeum Powstania Warszawskiego Promocja najnowszej książki o „Anodzie” miała miejsce 24 czerwca w Muzeum Powstania Warszawskiego
zdjęcia Agata Ślusarczyk /Foto Gość

Była Wigilia 1948 roku. Po „Anodę” przyszło UB. Wieść o tym natychmiast rozeszła się wśród „Zośkowców”. – Znany był z tego, że lubił mówić, co myśli. Byliśmy przekonani, że chcą go tylko nastraszyć i zaraz wypuszczą – próbowała uspokoić się „Paulinka”, koleżanka „Anody” z architektury. Nie wypuścili. Jan Rodowicz „Anoda” zginął tragicznie w czasie śledztwa w gmachu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego 7 stycznia 1949 roku.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.