Otuleni szkaplerzem

Joanna Jureczko-Wilk

publikacja 16.07.2015 23:02

Ponad sto osób przyjęło 16 lipca symbol opieki Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel.

Iwona Backiel, Andrzejek i Kornelia szkaplerz noszą od dwóch lat Iwona Backiel, Andrzejek i Kornelia szkaplerz noszą od dwóch lat
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość

W kaplicy karmelitów bosych, przy ul. Racławickiej 31, karmelitański szkaplerz można przyjąć codziennie. To jedyne takie miejsce w Warszawie. Ale najwięcej chętnych nakłada go właśnie w dniu wspomnienia Królowej Karmelu.Tegoroczną uroczystość poprzedziła nowenna oraz całonocne czuwanie, zainicjowane przez Wspólnotę Świeckiego Zakonu Karmelitańskiego. 

16 lipca mała kaplica nie mieściła wszystkich czcicieli Matki Bożej w znaku szkaplerza, którzy przyjechali na wieczorną, uroczystą Mszę św. Jak co roku rozstawili się na placu przed kościołem i okolicznych trawnikach.

Prowincjał karmelitów bosych o. Jan Piotr Malicki, który przewodniczył koncelebrowanej Mszy św. i głosił kazanie, zwrócił uwagę na to, że generał zakonu o. Szymon Stock w 1251 r. otrzymał od Maryi szkaplerz w momencie niezwykle trudnym dla zgromadzenia: gdy zakon przekształcał się z pustelniczego w bardziej apostolski, gdy był prześladowany i jego przetrwanie było zagrożone.

 - Z tej perspektywy spójrzmy na wszelkie trudności, które przeżywamy w naszym życiu - mówił o. Malicki. - Jeśli odniesiemy je do Maryi stojącej pod krzyżem, do Jezusa świadomie i dobrowolnie oddającego swoje życie za nas, wtedy doświadczamy wielkich owoców również w naszym życiu.

Karmelita przypomniał, że szkaplerz jest wielkim darem, znakiem wyjątkowej opieki, ale też symbolem przymierza z Bogiem, za wstawiennictwem Matki Bożej. Maryja związała z nim wielkie obietnice i wiele łask.

- Jednak nie możemy traktować szkaplerza jak amuletu, który automatycznie daje nam przystęp do nieba - przestrzegał ojciec prowincjał. -  Przyjęcie szkaplerza zobowiązuje nas do czułej przyjaźni z Matką Bożą, do zachowania czystości ciała i serca według naszego stanu, do wzrostu duchowego.

Po Mszy św. karmelici pobłogosławili dewocjonalia i dokonali obrzędu nałożenia brązowego, wykonanego z materiału szkaplerza. Przyjęło go ponad sto osób. Każdy musiał również wpisać się do specjalnej księgi.

Szkaplerz to dwa płatki brązowego sukna połączone dwiema tasiemkami. Na jednym widnieje wizerunek Serca Pana Jezusa, na drugim - Matki Bożej ze szkaplerzem w dłoni. Szkaplerz materiałowy po obrzędzie przyjęcia można zastąpić medalikiem z tymi samymi wizerunkami. Należy go nabożnie nosić we dnie i w nocy. W razie zniszczenia, można go wymienić na inny. Szkaplerz można przyjąć wyłącznie osobiście, podczas obrzędu sprawowanego przez zakonnika, księdza diecezjalnego lub diakona. W czasie nałożenia kapłan zaleci nam modlitwę do codziennego odmawiania, najczęściej jest to "Pod Twoją obronę" lub "Zdrowaś Maryjo".

Z przyjęciem szkaplerza Maryja związała szereg łask: zapewniła o Jej szczególnej opiece w trudnych sytuacjach i niebezpieczeństwach doczesnego życia oraz obiecała szczęśliwą śmierć i zachowanie od wiecznego potępienia. Noszący szkaplerz mają udział we wszystkich dobrach duchowych zakonu karmelitańskiego, to znaczy w odpustach, zasługach jego świętych i błogosławionych, Mszach św., modlitwach, umartwieniach, postach. Pod koniec XV w. do powyższych łask dołączono tzw. przywilej sobotni, wyrażający wiarę, że Matka Jezusa w pierwszą sobotę po śmierci, uwalnia z czyśćca tych, którzy za życia praktykowali nabożeństwo szkaplerzne.