Marsz, który wycisnął łzy

Tomasz Gołąb

publikacja 06.08.2015 08:33

Na blisko 100 białych słupach umieszczono nazwiska 60 tys. osób, które do tej pory nie miały żadnego upamiętnienienia w Warszawie. Chociaż w Powstaniu Warszawskim ponieśli największą ofiarę. W niezwykłym Marszu Pamięci warszawiacy uczcili ich bohaterstwo.

Marsz, który wycisnął łzy W alei Parku przy Cmentarzu Powstańców Warszawy stanęło 96 białych słupów z nazwiskami cywilnych ofiar Powstania Tomasz Gołąb /Foto Gość

- Ojciec miał równo 40 lat. Nie wiem, jak zginął, miałam wówczas zaledwie sześć lat. Ale może lepiej, żebym nie wiedziała - mówiła Maria Wieczorkiewicz-Szybenik. Nazwisko jej ojca, Józefa Wierzyńskiego, ofiary cywilnej Powstania Warszawskiego po raz pierwszy zostało upamiętnione. - To wzruszająca chwila - mówi córka, zapalając znicz pod jednym ze stu słupów, na których wypisano nazwiska 60 tys. zidentyfikowanych ofiar cywilnych Powstania Warszawskiego.

Uroczystości w hołdzie ludności cywilnej przy Pomniku Pamięci 50 tys. mieszkańców Woli zamordowanych przez Niemców w trakcie Powstania Warszawskiego 1944 r. zakończyły się wzruszającym Marszem Pamięci w kierunku Cmentarza Powstańców Warszawy. Tam otwarto niezwykłą ekspozycję - "Zachowajmy ich w pamięci".

96 białych słupów stanęło w żwirowej alei parku przy Cmentarzu Powstańców Warszawy. Warszawiacy, którzy przeszli w Marszu Pamięci nieśli świeczki i kartki z nazwiskami i biogramami cywilnych ofiar Powstania. Na białych słupach szukali dat ich urodzenia i ostatnim znanym warszawskim adresem. Zapalali świeczki i modlili się.

Marsz, który wycisnął łzy   Warszawiacy szukali nazwisk swoich bliskich Tomasz Gołąb /Foto Gość W otwarciu wystawy wziął również udział Wiesław Kępiński, który podczas rzezi Woli stracił całą rodzinę. Jak wspominał, na początku masakry schronił się w wolskiej cerkwi.

- 5 sierpnia to była piękna, słoneczna sobota. Ustawili nas w szeregu do rozstrzelania. Zacząłem uciekać, Niemiec mnie postrzelił, przewróciłem się i spadłem na drugą stronę wału i nie byłem widoczny. I oni myśleli, że nie żyję. Ale się udało. Miałem 11 lat i dużo szczęścia. Jako jedyny ocalałem z tej egzekucji. Straciłem ojca, Matkę, brata z żoną i pięcioletniego brata Sylwusia, którego matka trzymała na rękach. Dziś żyję już 71 lat na kredyt. Bóg jeden raczy wiedzieć, dlaczego ocalałem - mówił.

Ekspozycja "Zachowajmy ich w pamięci" będzie czynna do 22 października. Obecny na Marszu Pamięci wiceprezydent Warszawy, Jarosław Jóźwiak obiecał podczas uroczystości, że w ciągu kilku lat na Woli powstanie Mur i Izba pamięci o cywilnych ofiarach Powstania Warszawskiego.

- Muzeum od ośmiu lat zbierało informacje o tych ofiarach. Prosimy warszawiaków, by dzielili się z nami informacjami o innych nieznanych ofiarach. Przeszukaliśmy już wszystkie duże archiwa i teraz bez pomocy warszawiaków ta lista cywilnych ofiar nie będzie się rozszerzała - mówi dyrektor MPW Jan Ołdakowski.

Przed ekspozycją głos zabrała również Wanda Traczyk-Stawska ps. "Pączek", uczestniczka powstania, która przez wiele lat opiekowała się Cmentarzem Powstańców Warszawy.

Wszystkie osoby posiadające informacje o poległych lub zaginionych, będą mogły podzielić się swoją wiedzą, poprzez kontakt z Działem Archiwum Muzeum Powstania Warszawskiego. Informacje te będzie można przekazać telefonicznie, pod nr 22 539 79 31 lub 22 539 79 99, a także za pośrednictwem maila: ofiarycywilne@1944.pl. Istnieje również możliwość osobistego zgłoszenia się do Muzeum Powstania Warszawskiego, ul. Grzybowska 79, Warszawa.