"Pilecki" lepszy niż Rambo

Tomasz Gołąb

publikacja 02.09.2015 16:36

Na fabularyzowany dokument poświęcony bohaterskiemu rotmistrzowi nie chciało dać państwo, ani posłowie. Dali obywatele. Premiera zbiega się w czasie z 75. rocznicą deportacji Witolda Pileckiego do Auschwitz.

"Pilecki" lepszy niż Rambo Odtwórca głównej roli, Marcin Kwaśny Tomasz Gołąb /Foto Gość

"Pilecki" z Marcinem Kwaśnym w roli głównej miał nie powstać. Nie chciały go sfinansować ani instytucje centralne, ani posłowie, do których twórcy napisali 600 imiennych listów. Odpowiedziało sześciu.

- Zwracaliśmy się też osobiście do każdego z 2800 samorządowców. Każdy z nich zarabia po 10-12 tys. złotych miesięcznie, a zaledwie kilku zdecydowało się wesprzeć ten  film kwotą stu złotych.

Produkcja powstała więc w ramach akcji obywatelskiej "Projekt: Pilecki". Fundusze pochodziły z publicznej zbiórki. Udało się zebrać 250 tys. zł. Zdjęcia do filmu rozpoczęły w maju zeszłego, a zakończyły jesienią.

- Ten film to pomnik i spłata długu wobec bohatera. Polska mu tyle zawdzięcza. Nie był bohaterem jednego czynu, a wciąż nie mówi się o nim w szkołach. Dlatego warto, by ten film i raporty, dzięki którym świat dowiedział się o piekle Auschwitz były lekturą obowiązkową - mówi odtwórca głównej roli, Marcin Kwaśny.

"Pilecki" lepszy niż Rambo   Zgłosił się na ochotnika, by dostać się do Auschwitz i zorganizować tam podziemne struktury Karolina Kosowicz Witold Pilecki urodził się w 1901 r. Był bohaterem wojny z bolszewikami, uczestnikiem wojny obronnej w 1939 r., oficerem Armii Krajowej, twórcą obozowej organizacji ruchu oporu i autorem pierwszych raportów o niemieckich zbrodniach dokonywanych w obozie. Ochotnik i uciekinier z Auschwitz, żołnierz Powstania Warszawskiego, żołnierz II Korpusu we Włoszech, zamordowany przez komunistów po pokazowym procesie w 1948 roku zrehabilitowany został dopiero w 1991 r.

"Pilecki" ma formę fabularyzowanego dokumentu, w którym sceny kostiumowe pokazujące przełomowe wydarzenia w biografii rotmistrza przeplatają się ze wspomnieniami jego żyjącego, 83-letniego syna. Dzięki wypowiedziom Andrzeja Pileckiego powstał prywatny obraz rotmistrza, zapamiętanego przez kilkuletniego chłopca. W filmie występują też prawnuki rotmistrza i historyk Adam Cyra.

PILECKI - oficjalny zwiastun filmu (trailer)
KONDRAT-MEDIA
Reżyser filmu "Pilecki" Mirosław Krzyszkowski znany jest z produkcji m.in. "Dumy i zdrady" oraz "Pamięci. Tajemnic lasów Piaśnicy". Zajmuje się reżyserią, fotografią, pisaniem scenariuszy, tworzy muzykę do filmów.

"Pilecki" lepszy niż Rambo   Pokaz przedpremierowy odbył się w warszawskim kinie Atlantic Tomasz Gołąb /Foto Gość - Historia Pileckiego mnie uwiodła, bo zobaczyłem w nim wiele z tych cech, których dziś boleśnie brak w życiu społecznym. Jego życie pokazało, że nie trzeba być Rambo, by być bohaterem. Że można nim zostać mając rodzinę, dzieci i duszę - mówi Mirosław Krzyszkowski.

- Pilecki zasługuje na wysokobudżetową fabułę, ale dobrze że powstał chociaż niskobudżetowy dokument, bez brązowienia postaci i pustego patosu - podkreśla Marcin Kwaśny.

Film wchodzi na ekrany kin 26 września, kilka dni po 75. rocznicy deportacji Witolda Pileckiego do Auschwitz. Dystrybutorem filmu jest KONDRAT-MEDIA, firma zajmująca się produkcją i wprowadzaniem na polski rynek kinowy i DVD wartościowych filmów dokumentalnych i fabularnych.Premierze filmu towarzyszyć będzie książka "Pilecki. Śladami mojego taty", będąca wywiadem rzeką przeprowadzoną przez Bogdana Wasztyla i Mirosława Krzyszkowskiego z Andrzejem Pileckim.

czytaj także: