Puzzle z dna Wisły

Tomasz Gołąb

publikacja 03.09.2015 13:22

Szwedzi w czasie Potopu dzieła sztuki, kamienne rzeźby, wnętrza pałaców i kosztowności rabowali, ładując na barki. Nie wszystkie docierały do Gdańska. Wisła pochłonęła zapewne wiele takich skarbów. Teraz powoli je oddaje. Bezcenne znaleziska archeolodzy liczą w tonach.

Puzzle z dna Wisły Do tej pory archeologom udało się wydobyć ok. 20 ton fragmentów XVII-wiecznej architektury Tomasz Gołąb /Foto Gość

Prawego brzegu Wisły strzeże policja. Wysychająca rzeka od kilku lat oddaje zrabowane Warszawie skarby, których nie udało się wywieźć Szwedom w czasie potopu szwedzkiego w XVII wieku.

- Musieli mieć słabych flisaków. Zatonęła wówczas co najmniej jedna barka z fragmentami Pałacu Kazimierzowskiego - domyśla się dr Hubert Kowalski z Instytutu Archeologii UW, który razem z Marcinem Jamkowskim – dziennikarzem, fotografem, płetwonurkiem, członkiem nowojorskiego The Explorers Club, od 2009 r. interesuje się tym, co na warszawskim odcinku leży w Wiśle.

Szwedzi w czasie Potopu dzieła sztuki, kamienne rzeźby, wnętrza pałaców i kosztowności rabowali, ładując na tzw. szkuty, czyli specjalne płaskodenne barki drewniane. Nie wszystkie docierały do Gdańska, by pokonać Bałtyk. Wisła pochłonęła zapewne wiele takich skarbów. Tak się stało również z fragmentami architektury Pałacu Kazimierzowskiego z Krakowskiego Przedmieścia.

Puzzle z dna Wisły   Tomasz Gołąb /Foto Gość Hubert Kowalski i Marcin Jamkowski przez trzy lata najpierw wertowali archiwa, potem prowadzili badania dna Wisły wyspecjalizowanym sprzętem, schodząc ze sprzętem pod wodę.  W 2011 r. z rzeki wyciągnięto ponad 70 marmurowych fragmentów detali architektonicznych o łącznej wadze ponad 5 ton. Jednym z najbardziej unikalnych znalezisk była płaskorzeźba z herbem Wazów z 1610 roku.

Teren eksploracji archeologów jest w tym roku wyjątkowo rozległy. Bo Wisła osiągając rekordowo niski poziom odsłoniła jeszcze więcej niż w poprzednich latach.

- Najpierw badaliśmy ten teren echosondą i sonarami, potem schodziliśmy pod wodę i szukaliśmy po omacku, ale w tym roku Wisła naprawdę sprawiła nam niespodziankę - mówi Marcin Gałkowski, pokazując wydobyte z dna Wisły fragmenty portalu Pałacu Kazimierzowskiego.

Miejsce znalezisk odwiedziły Małgorzata Omilanowska, minister kultury i dziedzictwa narodowego oraz Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy.

- Wisła to jedna z najkapryśniejszych rzek Europy. Potrafi w ciągu roku w dnie utworzyć kilkumetrowy dół tam, gdzie rok temu była góra. Piaszczyste dno ma nawet 9 metrów grubości, więc gwarantuję, że przy każde większej powodzi albo suszy będziemy wydobywać z niej więcej skarbów - mówiła szefowa resortu kultury.

- Dziś Warszawa ma swój "złoty pociąg" - dodała prezydent Warszawy.

- Lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu - odpowiedziała Małgorzata Omilanowska, sceptycznie odnosząc się do doniesień o istnieniu pociągu ze złotem w Wałbrzychu.

Puzzle z dna Wisły   Miejsce eksploracji odwiedziły: minister kultury i prezydent Warszawy Tomasz Gołąb /Foto Gość Minister kultury, która sama jest historykiem sztuki i pisała pracę na temat Mostu Poniatowskiego fachowo oceniała wartość znalezisk.

- Są absolutnie bezcenne i świadczą o wielkim kunszcie budowniczych Pałacu Kazimierzowskiego. Proszę spojrzeć na te perfekcyjnie toczone kule z marmuru. To niewątpliwie robota mistrza - mówiła.

- Kiedyś na aukcji pojawiło się podobne znalezisko. Wyceniono je na 100 tys. euro. My podobnych fragmentów mamy już dziesiątki i setki - chwali się dr Hubert Kowalski.

Na paletach przy brzegu na wysokości Cytadeli leżą marmurowe fragmenty portalu i 4 obeliski i podstawy. Część wykonana jest z czarnego marmuru, inne z różowego, z którego powstał także pierwotnie trzon Kolumny Zygmunta. Wydobyte z półtorametrowej warstwy piachu i rzecznego mułu już robią wrażenie. Do tej pory udało się wydobyć około 20 ton fragmentów architektury.

- To jak puzzle 3D, trochę jak mission impossible. Pozwoli odtworzyć wygląd Pałacu Kazimierzowskiego. Na razie nie wiemy jeszcze, gdzie to eksponować: może w okolicach Zamku Królewskiego, a może na Cytadeli, przy tworzonym tam Muzeum Historii Polski. Ale chciałabym żeby powstało miejsce, gdzie będzie można nie tylko zrekonstruować fragmenty tej architektury, ale pokazać ich historię i kontekst w narracyjnej wystawie, by poruszała wyobraźnię - mówi minister kultury.