Wielki marsz przeciw islamowi

Tomasz Gołąb

publikacja 12.09.2015 17:35

Kilkunastotysięczna manifestacja przeciwko imigrantom przerodziła się w marsz przeciw islamowi.

Wielki marsz przeciw islamowi W marszu przeszło kilkanaście tysięcy osób Tomasz Gołąb /Foto Gość

Nie chcemy się martwić tym, że za 10 lat ktoś będzie gwałcił nasze dzieci, matki i żony. To jest wojna cywilizacji. I my musimy ją wygrać - krzyczano na pl. Defilad, skąd wyruszyła wielka manifestacja "Polacy przeciw imigrantom".

Już przed Pałacem Kultury i Nauki zgromadzenie przerodziło się w marsz przeciw islamowi. Choć wszystko zaczęło się modlitwą.

- Dziś jest 12 września, rocznica Bitwy Wiedeńskiej. Bądźmy godnymi następcami tych, którzy obronili wówczas Europę. Papież Innocenty ogłosił ten dzień świętem maryjnym. Pomódlmy się w związku z tym za prześladowanych chrześcijan, by mogli wytrzymać terror muzułmanów - mówił Krzysztof Zaborek z Obozu Narodowo-Radykalnego, organizator manifestacji, intonując modlitwę "Zdrowaś Maryjo".

Przed zaimprowizowaną sceną zgromadziło się kilkanaście tysięcy osób, głównie młodych. Wielu trzymało flagi i transparenty: "Pamiętaj przybyszu i miej na uwadze, tu nasza ojczyzna, tu naród ma władzę", "Unia - kolumną islamu", "Islam - śmierć białej Europy". Ktoś niósł nadziany na kij świński łeb z wulgarnym przekazem dla muzułmanów.  "Skandowano też: " Raz sierpem, raz młotem, islamską hołotę" na przemian z "Jan Sobieski - król zwycięski".

Wielki marsz przeciw islamowi   - Jeśli cwaniaki z Sejmu myślą, że naród Polski pozwoli na imigrantów - mylą się. Jesteśmy jednym z najwaleczniejszych narodów w Europie. Nie chcemy na bazylice św. Piotra symboli Mahometa. "Armia spod Wiednia, dziś Polska o was pamięta" - krzyczano ze sceny.

Trzy dziewczyny przebrały się w hidżaby. Niosły hasła: "Czy chcesz, aby tak wyglądała twoja córka?" oraz "Moje włosy i mód dekolt to nie powód do gwałtów".

Mimo próśb organizatorów, część środowisk kibicowskich wznosiła niecenzuralne okrzyki i odpalała race. Marsz zakończył się na pl. Zamkowym.

- Imigranci są ponad prawem. Biorą swoje dzieci za zakładników. A my im jeszcze chcemy dawać pieniądze. Nie nazywajcie ich zwierzętami, bo zwierzęta nie mordują swoich dzieci - wołał z platformy jeden z liderów ONR pod kolumną Zygmunta.