Potrzeba nam smoleńskiego pomnika

Tomasz Gołąb

publikacja 10.11.2015 20:14

- Pamięć jest matką historii - mówił bp Michał Janocha podczas Mszy św. w kolejną miesięcznicę katastrofy smoleńskiej. Oprócz rodzin smoleńskich w archikatedrze warszawskiej obecny był także prezydent RP Andrzej Duda.

Potrzeba nam smoleńskiego pomnika - Potrzebujemy pomnika smoleńskiego, bo pamięć jest matką historii. Bo historia bez pamięci jest historią bez matki, historią sierocą - mówił bp Michał Janocha Agata Ślusarczyk /Foto Gość

- Kiedy przeżywaliśmy odejście z tego świata tylu znakomitych osób, patrząc w świetle wiary, zdawaliśmy sobie sprawę, że nie straciliśmy ich na zawsze. Powierzamy ich wszystkich w modlitwie i mamy nadzieję, że Bóg przyjmie ofiarę ich życia i my także się z nimi kiedyś spotkamy. Dziś także modlimy się w intencji naszej ojczyzny, której służyli nasi bracia i siostry. I prosimy Boga, by nasza ziemia stawała się miejscem miłości i braterskiej wspólnoty, szacunku dla swoich dzieci, ziemią nadziei otwartą na życie, domem dla rodzin, królestwem Pana Jezusa - mówił proboszcz parafii archikatedralnej. Powitał Andrzeja Dudę, prezydenta RP, i zaznaczył, że Msza św. sprawowana jest także w intencji zmarłego dziś ks. prał. Edwarda Żmijewskiego.

Mszy św. koncelebrowanej przez kilkudziesięciu kapłanów przewodniczył bp Michał Janocha. - Pamięć jest matką historii. W Jezusie Chrystusie historia stała się pełnią czasu. Chrystus jest początkiem i końcem, jego narodziny są punktem centralnym w historii całego świata i kosmosu. Żadnego innego takiego wydarzenia już nie będzie - przypomniał biskup, dodając że narody, które przyjmują chrzest, uczą się odczytywać swoją własną ludzką historię w świetle tej pełni. - Święty Jan Paweł II przypominał nam, że w Chrystusie dzieje człowieka, społeczeństw, narodów i świata stają się historią zbawienia. W 966 r. na tę drogę wchodzą plemiona naszych przodków Wiślan i Polan, krew z naszej krwi, kość z naszych kości. Za rok będziemy wspominać 1050. rocznicę tego wydarzenia, które jest punktem wyjścia dla dziejów państwa i Kościoła. [...] Dla człowieka wierzącego nieustannym wyzwaniem będzie odczytywanie wydarzeń, wzniosłych i tragicznych, jako znaków czasu. Chrystus uczy nas zupełnie nowego odczytywania historii - dodał.

Biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej zwrócił uwagę, że "współczesne czasy stają się świadkiem wymazywania pamięci", przekształcania jej przez "inżynierów historycznej manipulacji".

- Znamy to z ostatnich stuleci, w okresie, kiedy Polska utraciła państwo, w okresie zaborów Kościół przejął na siebie funkcję zastępczą, tego, który przechowuje pamięć narodu. Nie inaczej było w czasach komunizmu. Ta świątynia, a szczególnie jej południowa ściana, jest świadkiem historii wygnanej z oficjalnych podręczników PRL-u. To tutaj kard. Wyszyński wypowiedział pamiętne słowa: "Naród bez przeszłości jest narodem bez przyszłości" - mówił, akcentując współczesne próby manipulowania pamięcią społeczną przy pozbawianiu konstytucji europejskiej odwołania do Boga i chrześcijańskich korzeni. Dzisiejsza Polska także jest terenem zmagania o historyczną pamięć. Jednym z jej symboli stał się Katyń. A z pamięcią o Katyniu nierozerwalnie związała się tragiczna data 10 kwietnia 2010 r.

Bp Michał Janocha przypomniał próby ośmieszania modlących się po katastrofie smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu. - W imię tej pamięci setki tysięcy rąk układały krzyż ze zniczy przed prezydenckim pałacem. I w imię walki z tą pamięcią inne prześmiewcze ręce ułożyły w tym miejscu krzyż z puszek po wypitym piwie. Przez długi czas słyszało się po jednej stronie Krakowskiego Przedmieścia słowa modlitwy, po drugiej słowa ironii, okrzyki pogardy, starannie rejestrowane przez media, również publiczne. Czy to jest tak, że z jednej strony Warszawa, a z drugiej "warszawka"? Nie wiem. Ale wiem, że Chrystus umarł na krzyżu za jednych i za drugich. I za tych, którzy przynosili znicze i zapalali, i za tych, którzy je gasili i wyrzucali do śmieci. I Chrystus, umierając na krzyżu, modlił się: "Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią". Jego ukrzyżowana miłość ogarnia wszystkich, po jednej i po drugiej stronie ulicy. Sięga dalej niż nasza ludzka ułomna miłość - powiedział.

Główny celebrans poruszył także kwestię trwałego upamiętnienia katastrofy smoleńskiej. - Dziś nadchodzi czas, aby na nowo pomyśleć o budowie szczególnego miejsca upamiętnienia - pomnika, który wspominałby smoleńską katastrofę. Pomnika, na miarę tamtego wydarzenia, na Krakowskim Przedmieściu. Nie potrzebują pomnika ci, co zginęli. My go potrzebujemy i ci, co po nas przyjdą. Potrzebujemy takiego pomnika, bo pamięć jest matką historii. Bo historia bez pamięci jest historią bez matki, historią sierocą. Bo społeczeństwo bez pamięci staje się społeczeństwem sklerotycznym i umiera, a Panem historii jest Bóg. Wielkich dzieł Boga nie zapominajmy - zakończył bp Michał Janocha.