Etyka bez duchowości jest jak wydmuszka

Agata Ślusarczyk

publikacja 21.11.2015 18:29

"Miłosierdzie Boże jest w nas": pod takim hasłem w Collegium Bobolanum odbyła się konferencja naukowa zgłębiająca największy przymiot Boga.

Etyka bez duchowości jest jak wydmuszka Dr Tadeusz Kotlewski SJ przekonywał, że z miłością Boga można spotkać się w sercu człowieka Agata Ślusarczyk /Foto Gość

W zamyśle organizatorów spotkanie miało być wprowadzeniem w rozpoczynający się 8 grudnia nowy rok liturgiczny ogłoszony przez papieża Franciszka Nadzwyczajnym Rokiem Świętym Miłosierdzia.

- Wszyscy potrzebujemy Miłosierdzia Boga, my sami, rodziny, Kościół. Dzisiejszy świat potrzebuje także czynów naśladujących Miłosierdzie Boga - mówił, rozpoczynając konferencję, o. Zbigniew Kubacki, prorektor PWTW i kierownik Collegium Bobolanum.

Pierwsza część spotkania poświęcona była refleksji filozoficzno-teologicznej o Bożym Miłosierdziu.

Dr hab. Piotr Aszyk SJ w wykładzie "Miłosierny Samarytanin na Areopagu” przedstawił panoramę filozoficznej refleksji na temat miłosierdzia - jego różnych definicji. Na przykład Arystoteles zaliczał miłosierdzie do uczuć, z kolei ks. Józef Tischner uważał, że miłosierdzie to zwieńczenie miłości, której pewne zalążki znajdziemy w ulotnym uczuciu litości i współczuciu.

Prelegent przytoczył także różne postawy filozoficzno-etyczne odnośnie miłosierdzia, zarówno afirmujące, jak i negujące. Swoje wystąpienie zakończył refleksją, że "etyka bez duchowości jest jak wydmuszka, której nie da się wcielić w życie". - Etyka powinna być sztuką życia, pokazywać standardy, do których dążymy, stymulować człowieka do wzrostu - powiedział jezuita.

Zagadnienie Miłosierdzia Bożego w Starym Testamencie przedstawił dr Jerzy Seremak SJ. Prelegent przypomniał, że Stary Testament zawiera doświadczenie ludu Izraela na przestrzeni ponad tysiąca lat. - To, co nazywamy jednym słowem: Miłosierdzie Boga, w Starym Testamencie określane jest na wiele sposobów - wyjaśniał jezuita.

Hebrajskie słowa mówią o "życzliwości”, "pragnieniu dobra dla drugiej osoby”, "wierności”, "litości” czy "przebaczeniu”. Miłosierdzie to także „niesienie kogoś, kto jest dla nas obciążeniem”, "przyznanie się do kogoś, kto jest małowartościowy w oczach innych”.

W Starym Testamencie wiele jest także scen opisujących działanie Miłosierdzia Bożego. - Kryzys człowieka spowodowany przez jego grzech jest miejscem doświadczania szczególnej dobroci Boga. To szansa dawana kolejny i kolejny raz. Bóg Izraela objawia się jak ten, który nieustannie daje drugą szansę - wyjaśniał prelegent.

Następnie przyjrzał się bliżej jednemu ze starotestamentalnych określeń na Miłosierdzie Boga - hesed (hebr. łaskawość, życzliwość, solidarność). - W sytuacji czynienia zła przez człowieka, Bóg nadal jest mu wierny, gdyż opiera się na wierności samemu. Bóg okazuje miłosierdzie człowiekowi nawet, gdy ten na to nie zasługuje. Boże Miłosierdzie daleko wykracza poza karanie. Jeżeli już karze, to działa niejako wbrew sobie - mówił jezuita.

Z kolei dr hab. Piotr Kasiłowski SJ, prof. PWTW przypomniał, że także w Nowym Testamencie istnieje 100 miejsc, w których mowa jest o Miłosierdziu Boga. - Znajdziemy w nich zachętę do kontemplacji Miłosierdzia Boga, które objawiło się w Jezusie Chrystusie. Podziwianie miłości, która nie ustaje w obliczu zła, prowadzi do nawrócenia - mówił.

Prelegent zwrócił uwagę na element "patrzenia” w kontekście postawy miłosierdzia. - W przypowieści o synu marnotrawnym, dopiero widok dziecka sprawia, że miłosierdzie noszone w sercu ojca staje się działaniem. Miłosierdzie jest tam, gdzie występuje element uczestnictwa w sytuacji człowieka - wyjaśnił jezuita.

Odnosząc się do przypowieści o miłosiernym Samarytaninie, prelegent zwrócił uwagę na roztropną postawę Samarytanina. - Przypowieść ta nie mówi długotrwałej, uzależniającej pomocy, ale o konkretnej odpowiedzi na potrzebę drugiego człowieka - mówił. I dodał, że miłosierdzie, choć oświeca umysł, nie powinno zastępować rozumu praktycznego.

Refleksję spekulatywną na temat Miłosierdzia Boga podjął z kolei dr hab. Zbigniew Kubacki SJ. W swoim wystąpieniu prelegent zmierzył się z kwestią zależności między sprawiedliwością Boga a miłosierdziem. - Między nimi istnieje doskonała harmonia, gdyż miłosierdzie jest centralnym i źródłowym przymiotem Boga w każdym jego działaniu - wyjaśnił prelegent, powołując się na nauczanie Jana Pawła II, papieża Franciszka i spuściznę s. Faustyny.

Wykład "Źródło miłosierdzia jest w nas” wygłosił dr Tadeusz Kotlewski SJ. Prelegent przywołując doświadczenia św. Ignacego z Loyoli, św. Teresy Wielkiej czy s. Faustyny, zachęcał, by źródła miłości Boga szukać w swoim wnętrzu. - Człowiek, który schodzi do głębi swojego serca, zbliża się do miłość Boga, a przez to zbliża się do drugiego człowieka - powiedział.

Jezuita zaznaczył, że droga do kontemplacji Boga w sercu człowieka wiedzie przez samotność, milczenie i modlitwę. - Samotność to nie ucieczka od ludzi, ale stworzenie przestrzeni dla Boga. Milczenie nie oznacza braku słów, ale nabycie wrażliwości na głos Boga. Modlitwa z kolei to otwartość na obecność Boga - mówił o. T. Kotlewski.

Dodał, że tym, co utrudnia nam spotkanie z Bogiem, jest nieufność (tzw. rana nieufności), która zrodziła się po grzechu pierworodnym. - Drogą do ufności jest przyjęcie przebaczenia - wyjaśnił i dodał, że ufność jest owocem relacji, w której wiem, że jestem kochany.

Ostatni z prelegentów podjął temat dzieł miłosierdzia. - Najważniejsze dzieło miłosierdzia to ratowanie dusz ludzkich modlitwą o zbawienie dusz, nawrócenie grzeszników, o Miłosierdzie Boże dla świata, słowem - poprzez głoszenie Ewangelii, czynem - przez ofiarowanie swoich trudów i cierpień, a także dobrych uczynków dla zbawienia dusz - powiedział, nawiązując do objawienia s. Faustyny jezuita. Dodał, że uczynki miłosierne względem ciała także przyczyniają się do zbawienia - ludzie, którzy otrzymują pomoc, mogą otwierać się na miłość Boga, a niewierzący mogą się nawrócić.

Mówiąc o przykładach dzieł miłosierdzia, zwrócił uwagę, że nie są one pomocą charytatywną, ale wypływają one z głębokiej relacji z Bogiem.