Brak miłości powoduje paraliż

Agata Ślusarczyk

publikacja 06.12.2015 15:02

- Brak doświadczenia miłości od swoich rodziców powoduje paraliż - marzeń, pragnień, działania - mówił do rodziców o. Antonello podczas drugiej konferencji dla rodzin. W Łomiankach trwają charyzmatyczne rekolekcje.

Brak miłości powoduje paraliż O. Antonello poprosił, by tak jak paralityk nosze, symbolicznie wziąć ze sobą krzesło Agata Ślusarczyk /Foto Gość

W drugiej konferencji o. Antonello rozważał kolejny wers Ewangelii o uzdrowieniu paralityka nad sadzawką Siloe. - My także jesteśmy paralitykami. To brak doświadczenia miłości od swoich rodziców powoduje paraliż - marzeń, pragnień, działania, pójścia do przodu. Ile razy nie jesteśmy przez nich kochani, tyle razy myślimy, że nikt nas nie kocha i nigdy nie pokocha. Brak miłości powoduje w sercu ranę - mówił. - To jest bardzo ważne, by poświęcać dzieciom czas, rozmawiać z nimi, opiekować się nimi. Fakt obecności rodziców pozwala dziecku marzyć o rzeczach wielkich - mówił do rodziców.

ZOBACZ TRANSMISJĘ:

- Ważne jest rozumienie tej rany, docenienie tego doświadczenia - dzięki temu możemy powiedzieć: "nie popełnimy tych samych błędów, co rodzice” - kontynuował.

Duchowny wyjaśnił, że paralityk z Ewangelii jest także żebrakiem, pozostawionym przez najbliższych przez 38 lat, przez całe życie nie otrzymał czułości i miłości od ludzi. Przez to stał się żebrakiem.

- Czy ty masz prawdziwych przyjaciół? Kiedy nie mamy prawdziwych przyjaciół, którzy nas wspierają, kochają i wierzą w nas, stajemy się żebrakami - mówił

Wiele osób ukradkiem płakało. O. Antonello podszedł do młodej dziewczyny i przytulił ją. -  Jezus chce nas uzdrowić z paraliżu - powiedział.

Opowiadając o posłudze Przymierza Miłosierdzia wśród brazylijskich faveli powiedział, że dla biednych dzieci z ulic San Paulo matką jest chodnik, na którym śpią. - My nie potrzebujemy jedzenia, jesteśmy szczęśliwe, że do nas przychodzicie - mówiły ubogie dzieci do o. Antonello.

- Możemy mieć pieniądze, drogie rzeczy, ale jeśli nie mamy przyjaciół, nie mamy nic. Jesteśmy żebrakami - po raz kolejny wyjaśnił kapłan.

- Kiedy jesteśmy na niedzielnej Mszy św. mamy dziękować Bogu za nasze relacje. Często w naszych domach nie jesteśmy rozpoznawani, kochani, mąż zajmuje się samochodem, żona dziećmi, nie znają się nawzajem. Twoje serce z braku miłości ogarnia paraliż - przestajesz pragnąć. To co liczy się w życiu to miłość - uśmiech drugiego człowieka, wysłuchanie, dar z siebie. Wszystkie inne rzeczy niosą paraliż - mówił.

Następnie wyjaśnił, dlaczego Jezus widząc leżącego paralityka, pytał się go, czy chce być uzdrowiony? - Jezus wie, że żyjesz w paraliżu, że jesteś niekochany przez wiele osób, że nie możesz już wytrzymać tego życia, nie chcesz już dłużej być paralitykiem. Jesteś tu, by Jezus cię uzdrowił. Czy chcesz być zdrowy? - pytał.

Zachęcił uczestników rekolekcji by na wzajem mówili do siebie: "Chcę, żebyś był zdrowy”, "chcę, żebyś był szczęśliwy”.

- Jezus uzdrawiając paralityka powiedział: "Wstań, weź swoje nosze i chodź”. Kto jest tym uzdrowionym paralitykiem? Osoba, która jest spełniona w życiu, w Jezusie, które ciągle chodzi. To co jest warte w życiu, to poczucie, że Jezus jest zawsze blisko - mówił.

- Jezus mówi dziś do ciebie - nie przejmuj się, że w twoim otoczeniu nie ma osób, które cię kochają, bo Ja cię kocham i chcę dać Ci pokój. Choć razem ze mną, a nauczę cię prawdziwej miłości - kontynuował.

Na zakończenie drugiej konferencji duchowny prosi kilka osób, by na znak "wzięcia ze sobą łoża” podniosły krzesło i się z nim przeszły po hali. Położył na nie ręce młode osoby upadły na ziemię. - To doświadczenie głębokiego pokoju - tłumaczy.

W Integracyjnym Centrum Dydaktyczno-Sportowym w Łomiankach pod hasłem "Kochajcie się miłością miłosierną” trwają jednodniowe charyzmatyczne rekolekcje dla rodzin. Uczestniczy w nich 1200 osób z całej Polski i z zagranicy. Organizatorem wydarzenia jest Instytut Świecki Życia Konsekrowanego Świętej Rodziny oraz Grupa Ja Jestem.