Ucieczka poety

Hanna Karolak

|

Gość Warszawski 01/2016

publikacja 31.12.2015 00:00

Spektaklem „Na czworakach” w reżyserii Jerzego Stuhra Teatr Polonia przypomniał nieco zapomniany dramat Tadeusza Różewicza. Rodzi się refleksja na temat roli artysty w społeczeństwie.

Bohater odrzuca kolejne splendory, które na niego spadają Bohater odrzuca kolejne splendory, które na niego spadają
Andrzej Karolak /Foto Gość

Stuhr przyznaje, że ten dramat uczynił tematem swojej pracy magisterskiej. To już drugi przypadek, po „Kordianie”, że reżyser chce po latach skonfrontować swój niegdysiejszy odbiór tekstu. Dowodzi to żywotności sztuki, ale też pokazuje proces dojrzewania, który zmienia ogląd dzieła i ogląd rzeczywistości w ogóle.

W dramacie Różewicza najbliższa Stuhrowi jest potężna dawka autoironii, demaskująca romantyczny mit poety jako wieszcza wiodącego naród ku lepszej przyszłości. Dziś zdziecinniały bohater Różewicza, Laurenty, nie ma już złudzeń. Ucieka w prywatność, w świat dzieciństwa.

Laurenty, w którym ukrywa się sam Różewicz, to inteligent, który odmawia bycia autorytetem. Najchętniej bawi się kolejką elektryczną, a gdy kolejka się psuje, rodzi się prawdziwy dramat. Gosposia Pelasia (świetna Dorota Stalińska) najchętniej nie dopuszczałaby do swego pana żadnych oficjeli, którzy chcą go obdarować medalami.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.