Salve, czyli do zobaczenia w sieci

Tomasz Gołąb

|

Gość Warszawski 05/2016

publikacja 28.01.2016 00:00

O własnej telewizji polskie diecezje mogą tylko pomarzyć. Tymczasem na warszawskiej Pradze znalazł się tajemniczy sponsor, który wyłożył pieniądze na pierwszą profesjonalną internetową telewizję katolicką. Są też pasjonaci, którzy ten projekt wcielą w życie.

 Mateusz Dzieduszycki wie, że nowa telewizja musi być dobra albo jej w ogóle nie będzie Mateusz Dzieduszycki wie, że nowa telewizja musi być dobra albo jej w ogóle nie będzie
Tomasz Gołąb /Foto Gość

Nikt z nas o tym nie marzył, ale się zdarzyło. Przypadek? Nie sądzę – mówi Mateusz Dzieduszycki, któremu abp Henryk Hoser dwa lata temu powierzył już funkcję swojego rzecznika. Dzieduszycki przyjął propozycję, bo jak wspomina, ordynariusz warszawsko-praski postawił tylko jeden warunek: „Mów prawdę”. – A z tym nie mam problemu – dodaje szef Salve TV.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.