300 zgłoszeń w dwie godziny

Tomasz Gołąb

publikacja 17.06.2016 21:09

Warszawska straż pożarna miała pełne ręce roboty po piątkowej nawałnicy. Wskutek silnego wiatru zginął operator dźwigu pod Zakroczymiem.

300 zgłoszeń w dwie godziny Strażacy mieli pełne ręce roboty. W ciągu dwóch godzin otrzymali ponad 300 próśb o interwencję Tomasz Gołąb /Foto Gość

Ponad 300 zgłoszeń otrzymali warszawscy strażacy po popołudniowej nawałnicy, która przetoczyła się przez Warszawę.

 Przewrócone drzewa zablokowały trasy tramwajowe i ulice. Przy Ogrodzie Saskim drzewo przewróciło się na trakcję, blokując ruch w obu kierunkach. Na Wisłostradzie i na Wybrzeżu Kościuszkowskim leżące na jezdni drzewa spowodowały spore utrudnienia. Podobnie na ul. Emilii Plater i przy ul. Przechodniej, gdzie drzewo spadło na samochody.

Między Zakroczymiem i Płockiem, w miejscowości Załuski, z powodu nawałnicy zginął operator budowlanego dźwigu, na który przewrócił się fragment ściany.

Ostrzeżenie przed silnym wiatrem, intensywnymi ulewami i gwałtownymi burzami wydał Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Władze miasta apelowały do mieszkańców Warszawy o zachowanie szczególnej ostrożności podczas burzy, usunięcie nieprzytwierdzonych przedmiotów z balkonów i nieparkowanie samochodów pod drzewami.