Pomogą Muzeum Wyklętych

Tomasz Gołąb /PAP

publikacja 01.07.2016 22:42

- To muzeum będzie budować patriotyzm pokoleń Polaków - mówił minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Pomogą Muzeum Wyklętych Wizualizacja przyszłego muzeum przy ul. Rakowieckiej Tomasz Gołąb /Foto Gość

Członkami Rady Programowej Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL zostali historycy: prof. Jan Żaryn, prof. Bogdan Chrzanowski, dr hab. Filip Musiał, dr hab. Piotr Niwiński, dr hab. Krzysztof Szwagrzyk, dr Wojciech Frazik, dr Krzysztof Kaczmarski, dr Maciej Korkuć, dr Kazimierz Krajewski, dr Tomasz Łabuszewski, dr Agnieszka Łuczak, dr Wojciech Muszyński, dr Sławomir Poleszak i dr Grzegorz Majchrzak oraz mec. Grzegorz Wąsowski.

- To muzeum będzie budować patriotyzm pokoleń Polaków - mówił minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Muzeum będzie poświęcone "najodważniejszym z odważnych - żołnierzom wyklętym". - Ale też wszystkim, którzy z poświęceniem w kolejnych dekadach walki o wolną i niepodległą Polskę tu spotykali się z opresją ze strony komunistycznego aparatu. Te mury były świadkami hańby, zła, bestialstwa i mordu. Ale dziś za sprawą wielu zaangażowanych Polaków, za sprawą decyzji władz RP przychodzi nam zmieniać charakter i oblicze tych murów, dać szansę, by były one świadkiem. Świadkiem, który będzie dzielić się świadectwem z kolejnymi pokoleniami Polaków, pokazując, że ostatecznie wartości, dla których życie oddawali ci, którzy tu ginęli, zwyciężyły - mówił min. Ziobro.

Wyraził przekonanie, że to muzeum będzie silnie oddziaływać i budować patriotyzm pokoleń Polaków. - Oddajemy to zadanie w ręce najwybitniejszych polskich historyków, ludzi, którzy swoimi dokonaniami naukowymi, zaangażowaniem społecznym, patriotycznym wiele tej sprawie poświęcili i uczynili dobra. Dziękuję, że zechcieliście się podjąć tego ważnego dla Polski zadania, dla przyszłości naszego narodu, dla budowy naszej tożsamości w oparciu o wartości zamykające się w słowach: "Bóg, honor, Ojczyzna" - powiedział w piątek minister.

Pomogą Muzeum Wyklętych   - Skupiliśmy się na zbieraniu pamiątek, które w placówce będą prezentowane. Część można dzisiaj zobaczyć. To wyjątkowe obiekty, m.in. bibuła i dokumenty organizacyjne z różnego okresu działalności konspiracyjnej - mówi dyrektor muzeum Jacek Pawłowicz. Tomasz Gołąb /Foto Gość Jak podkreślił dyrektor muzeum Jacek Pawłowicz, rada będzie ciałem doradczym, które ma wspierać pracę nad powstaniem placówki.

- Będzie opiniowała scenariusze ekspozycji muzealnej, które będziemy się starali dopasować do obiektów prezentowanych na wystawie. Rada będzie uczestniczyła w konkursie, który niebawem będzie ogłoszony, na koncepcję architektoniczną dopasowania tego miejsca do roli muzeum. Ma też wspierać naszą działalność dzięki swoim kontaktom i pracy. To ciało niezwykle ważne, zaczyna pracę już dzisiaj - mówił.

W jego ocenie, osoby powołane w skład rady to najwybitniejsi polscy historycy zajmujący się historią żołnierzy wyklętych. - To ludzie, którzy odkrywali i przekazywali Polakom w swoich publikacjach ich historię, jeszcze nie tak dawno znaną naprawdę wąskiemu gronu historyków - zaakcentował.

przeczytaj także:

Akt utworzenia Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL na terenie aresztu śledczego przy ul. Rakowieckiej w Warszawie został podpisany 29 lutego br., w przeddzień Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro w obecności prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Jak mówił dyrektor muzeum, chciałby otworzyć pierwszą ścieżkę edukacyjną placówki 1 marca 2019 roku.

- To były pracowite cztery miesiące. Postanowiliśmy, że pomimo iż jest tu jeszcze czynny areszt śledczy, zaczynamy działalność edukacyjną, która ma prowadzić do powstania muzeum. M.in. włączyliśmy się w Noc Muzeów. Ale przede wszystkim skupiliśmy się na zbieraniu pamiątek, które w placówce będą prezentowane. Część można dzisiaj zobaczyć. To wyjątkowe obiekty, m.in. bibuła i dokumenty organizacyjne z różnego okresu działalności konspiracyjnej - mówił dyrektor muzeum.

Wśród zgromadzonych eksponatów są też m.in. druki ulotne, gazetki, pamiątki związane z działalnością konspiracyjną Solidarności. Przedmioty przekazane przez byłych więźniów, np. więzienna koszula i czapka. A także eksponaty "z drugiej strony", np. minimagnetofon SB z 1962 r. czy kolekcja tarcz, hełmów i mundurów. Dyrektor muzeum zaapelował o przekazywanie do muzeum kolejnych pamiątek "po naszych bohaterach narodowych". - Jesteśmy im to winni, żeby w tym areszcie, w tej Golgocie warszawskiej był postawiony w formie muzeum pomnik wszystkim naszym bohaterom - tym z konspiracji wojennej, powojennej i stanu wojennego - zaznaczył J. Pawłowicz.

Pomogą Muzeum Wyklętych   - To muzeum będzie budować patriotyzm pokoleń Polaków - mówił minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro Tomasz Gołąb /Foto Gość Jego zdaniem, muzeum będzie placówką szczególną. - Chcielibyśmy, by pokazało historię tych wspaniałych ludzi, którzy tu się znaleźli - żołnierzy, dziewcząt z konspiracji. Chcemy też iść dalej, pokazać pewną kontynuację na drodze do niepodległości. Bo konspiracja niepodległościowa okresu okupacji niemiecko-sowieckiej, później II konspiracji to początek drogi. A potem przecież były uroczystości milenijne i represje wobec osób, które chciały brać w nich udział. To represje wobec ludzi, którzy walczyli przeciw wycofaniu ze szkół religii. Będziemy chcieli pokazać duże procesy polityczne oraz działalność np. KOR i KPN, a z okresu posierpniowego całą Solidarność - mówił dyrektor.

Sekretarz stanu w MS Patryk Jaki, który z ramienia resortu nadzoruje prace związane z muzeum, dodał, że obecnie trwa proces przenoszenia mokotowskiego więzienia. - Ten budynek ma być elementem edukacji informującym młodych ludzi o żołnierzach wyklętych - zaakcentował.

Dr hab. Krzysztof Szwagrzyk, który został nominowany do rady, przyznał, że współpraca merytoryczna przy budowie tak wyjątkowej placówki jest dla niego zaszczytem.

- Mamy świadomość obowiązku, ale też ogromnego wyzwania - stworzenia w miejscu historycznym atrakcyjnej placówki muzealnej, której znaczenie będzie bardzo ważne - mówił. Jak dodał, za dwa tygodnie rozpoczyna wraz ze swoją ekipą prace archeologiczne na terenie aresztu. - Istnieją bowiem dokumenty mówiące, że w latach 40. i 50. niektórych z więźniów po uśmierceniu grzebano tutaj. Naszym obowiązkiem jest odnalezienie wszystkich miejsc kaźni, gdzie nie tylko grzebano ofiary systemu komunistycznego, ale także dokonywano egzekucji - podkreślił.

W areszcie śledczym Warszawa-Mokotów w okresie stalinowskim więziono i zamordowano m.in. rtm. Witolda Pileckiego, mjr Zygmunta Szendzielarza "Łupaszkę" i gen. Augusta Emila Fieldorfa "Nila". Po pokazowym procesie 1 marca 1951 r. zostało tam rozstrzelanych siedmiu członków niepodległościowego IV Zarządu Głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość" z płk. Łukaszem Cieplińskim ps. Pług.

przeczytaj także: