Frassati - człowiek czynu i kontemplacji

Joanna Jureczko-Wilk

publikacja 17.07.2016 20:09

Przy relikwiach w kościele akademickim modlą się warszawiacy i pielgrzymi ŚDM.

Powitanie w progach kościołach akademickiego Powitanie w progach kościołach akademickiego
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość

Tuż przed południem kolumna samochodów  z relikwiami bł. Piera Giorgia Frassatiego przejechała z kościoła ojców dominikanów na Służewie do kościoła akademickiego św. Anny na Krakowskim Przedmieściu. W drzwiach świątyni powitali ją kard. Kazimierz Nycz i rektor kościoła ks. Jacek Siekierski. W towarzystwie licznych pocztów sztandarowych została procesyjnie wniesiona przed ołtarz.

Jak zaznaczył w kazaniu kard. Nycz, w przygotowania do ŚDM w Warszawie, które już zmierzają ku końcowi, pięknie wpisała się postać bł. Frassatiego - jednego z patronów krakowskiego spotkania, którego relikwie nawiedzają stolicę. I który w tych przygotowaniach "jest z nami", a dokonuje się to dzięki "tajemnicy Eucharystii i świętych obcowania".

- Pier Giorgio, jak każdy młody człowiek, chciał być szczęśliwy, ale potrafił tego szczęścia szukać tak, że osiągnął je w swoim krótkim życiu, czyniąc wiele wspaniałych i dobrych rzeczy, pokazując innym nieustanną więź z Bogiem, chociaż niczego nie robił "na pokaz". Bo tej odpowiedzi na pytanie, jak być szczęśliwym, szukał u Pana Jezusa - mówił metropolita warszawski, nazywając młodego błogosławionego "człowiekiem głębokiej, a przede wszystkim konsekwentnej wiary".

Kard. Nycz podkreślił, że poprzez peregrynację relikwii postać bł. Frassatiego wpisała się w warszawskie przygotowania do ŚDM   Kard. Nycz podkreślił, że poprzez peregrynację relikwii postać bł. Frassatiego wpisała się w warszawskie przygotowania do ŚDM
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość
I w tych poszukiwaniach, nakierowanych na Chrystusa, na miłosierdzie wobec bliźnich i służbę im bł. Frassati może być wzorem dla młodzieży, która - jak mówił kardynał - wkrótce "przejmie odpowiedzialność za Kościół, świat i z pewnością będzie to robić inaczej niż nasze pokolenia, owocniej".

- Pragnienie bycia szczęśliwym porywa do tego, by być szczęśliwym nie tylko tutaj, ale by być szczęśliwym na wieki - podkreślił kard. Nycz. - Problem polega na tym, że we współczesnym świecie dość często ludzie, zwłaszcza młodzi, szukają tego szczęścia nie tam, gdzie je mogą znaleźć. Zdarza się bowiem, że stawiają znak równości pomiędzy szczęściem, które jest czymś wspaniałym i godnym pożądania, a doraźną przyjemnością. A ta ma to do siebie, że przemija, pozostawia po sobie rozczarowanie i frustrację.

Jak dodał metropolita warszawski, z pytaniem o szczęście przyszedł do Jezusa ewangeliczny młodzieniec, przyszedł też 100 lat temu bł. Pier Giorgio, przychodzą współczesna młodzież i dorośli.

Nawiązując do dzisiejszej Ewangelii o krzątającej się Marcie i kontemplującej słowa Jezusa Marii, kard. Nycz zwrócił uwagę na to, że bł. Frassati był człowiekiem, który w doskonały sposób potrafił zachować w życiu równowagę pomiędzy tym, co duchowe, a tym, co zewnętrzne, pomiędzy modlitwą i czynem. Studiował, był zaangażowany w życie Kościoła, w organizacje świeckich, a równocześnie codziennie uczestniczył w Mszy św., przyjmował Komunię św., modlił się, chociaż często robił to w ukryciu i "ludziom wydawało się, że jest tylko aktywny na płaszczyźnie działań społecznych". Jego czyn wynikał z kontemplacji, "stąd jego pogoda ducha, ufność, oddanie się Bogu wtedy, gdy przyszła choroba i cierpienie".

Wspominając słowa papieża św. Jana Pawła II, który nazwał Frassatiego "człowiekiem błogosławieństw", metropolita warszawski dodał, że Pier Giorgio przez całe swoje 24-letnie życie "niejako wdrapywał się na górę błogosławieństw, po to, by być ubogim, czystym, miłosiernym". I ten wymiar jego życia i świętości, zdaniem kard. Nycza, jest niezwykle ważny w kontekście przeżywanego obecnie Roku Miłosierdzia i zbliżających się Światowych Dni Młodzieży. Pomimo trudnych studiów, działalności na wielu polach, Frassati znajdował czas, by pomagać ludziom potrzebującym, chorym, samotnym.

- Dlatego na pogrzebie Frassatiego, oprócz ludzi znanych i spodziewanych, pojawiło się mnóstwo ludzi "z ulicy", potrzebujących, do których anonimowo, nie chwaląc się tym, przychodził Pier Giorgio. Bo wiedział, że "błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią", rozumiał słowa Jezusa: "Byłem głody, a daliście mi jeść" - dodał kard. Nycz.

Drewniana trumna z ciałem włoskiego błogosławionego pozostanie w kościele św. Anny do poniedziałku, do godz. 8.30. Potem wyjedzie do Lublina i kolejnych miast. Od 23 do 31 lipca relikwie będą mogli czcić uczestnicy Światowych Dni Młodzieży w dominikańskiej bazylice Świętej Trójcy w Krakowie.

O peregrynacji relikwii w Warszawie czytaj także:

Czuwanie-z-blogoslawionym

Relikwie-bl-Frassatiego-na-Sluzewie