Pieszo do Matki Bożej Tęskniącej

Joanna Jureczko-Wilk

publikacja 22.07.2016 20:10

Trochę zmęczeni, ale doszli.... Powsin zgotował im powitanie.

Pielgrzymi z Argentyny w drodze do powsińskiego sanktuarium   Pielgrzymi z Argentyny w drodze do powsińskiego sanktuarium
Joanna Jureczko-Wilk/Foto Gość
Piątek był w archidiecezji warszawskiej dniem pielgrzymek. Młodzi z całego świata, którzy spędzają w Warszawie i okolicach Dni w Diecezji, pielgrzymowali do lokalnych sanktuariów. Odwiedzali m.in. Matkę Bożą Łaskawą na Starym Mieście, sanktuaria św. Andrzeja Boboli na Mokotowie i bł. ks. Jerzego Popiełuszki na Żoliborzu. Najczęściej szli pieszo. Pociągiem i autobusami dojeżdżali tylko do dalszych świątyń np. w Niepokalanowie.

Chociaż już odrobinę zmęczeni ostatnimi intensywnymi dniami i niewyspani po wczorajszym, powitalnym koncercie na pl. Piłsudskiego, który zakończył się późno, rano Argentyńczycy stawili się przed kościołem Ofiarowania Pańskiego na Natolinie. Młodzież z Ekwadoru i Dominikany wyruszyła z parafii św. Zofii Barat. Na szlak wyszli też Zambijczycy, mieszkający u rodzin w parafii Wniebowstąpienia Pańskiego i Paragwajczycy z sąsiedniej parafii bł. Władysława z Gielniowa. Wszyscy młodzi goście parafii dekanatu ursynowskiego, szli dróżkami Lasu Kabackiego, w dwugodzinnej pielgrzymce do sanktuarium Matki Bożej Tęskniącej w Powsinie. Przemierzali leśne dukty ze śpiewem na ustach i krzyżem na czele, jak w pielgrzymkach, które tradycyjnie w sierpniu wyruszają z Warszawy i innych polskich miast na Jasną Górę. Siedmiokilometrową trasę pokonali, śpiewając, odmawiając Różaniec i Koronkę do Miłosierdzia Bożego, ale także słuchając o historii powsińskiego sanktuarium. W Powsinie czekały już na nich grupy m.in. z Kanady, USA, Filipin, Brazylii.

Mszę św. koncelebrowało kilkunastu księży   Mszę św. koncelebrowało kilkunastu księży
Joanna Jureczko-Wilk/ Foto Gość
- W Argentynie często często chodzimy w pielgrzymkach do sąsiednich kościołów, a raz w roku tradycyjnie odbywają się pielgrzymki do największego sanktuarium maryjnego Nuestra Senora de Luján, czyli Naszej Pani Luján, która jest patronką Argentyny. Ja na szczęście mam do pokonania tylko 30 km - mówi  Ezequiel Gerardo Sanchez. Argentyńczyk zdziwił się, że w Warszawie, w kościele Ofiarowania Pańskiego znajduje kopia figury z Luján i jest czczona przez mieszkańców.  I dodaje: - Czuję się tutaj, jak w domu.

- U nas ponad milion ludzi rocznie pielgrzymuje do naszej ukochanej Matki z  Caacupé. Przed jej cudowną figurką w ubiegłym roku modlił się papież Franciszek - mówi Belen Rojas z Paragwaju, która poznając naszą historię, dostrzegła w niej podobieństwa cierpień, ale też niezwykłej opieki Maryi. 

W pielgrzymce do powsińskiego sanktuarium szli nie tylko zagraniczni goście i ich polscy opiekunowie. Towarzyszyli im również parafianie.

 - Chcemy im towarzyszyć w drodze do Matki Bożej Tęskniącej, ale też dać świadectwo naszej wiary, życzliwości, miłości. Cały czas modlimy się za nich i o owoce Światowych Dni Młodzieży. Modlimy się same i w naszych wspólnotach. Gorąco wierzymy, że Jan Paweł II z góry patrzy teraz na Polskę i się cieszy, że tyle wspaniałej młodzieży do nas przyjechało - mówią pani Barbara oraz Krystyna Dąbrowa z parafii Ofiarowania Pańskiego.

Muzyka połączyła pokolenia i narody   Muzyka połączyła pokolenia i narody
Joanna Jureczko-Wilk/ Foto Gość
Droga do Powsina mocno zmęczyła Zambijczyków, którzy zaraz rozsiedli się na trawniku wokół kościoła.

- Nogi trochę bolą, ale wciąż mam w sobie dużo energii. Tradycja pielgrzymowania u nas dopiero się rodzi. Starsze społeczności w ogóle jej nie znają. Z diecezji Chipata, z której pochodzę, młodzieżową pielgrzymkę zrobiliśmy tylko raz, w 2013 r. Ale teraz pielgrzymujemy do Polski i najbardziej cieszę się, że  na żywo zobaczę papieża Franciszka i otrzymam od niego błogosławieństwo - mówi Zulu Edward, który po raz pierwszy jest poza Zambią i czasami czuje się trochę jak na innej planecie. Szczególnie, gdy widzi nasz odmienny styl życia, na przykład dziewczyny chodzące w spodenkach, czy krótkich spódniczkach i publicznie palące papierosy.

W powsińskiej parafii św. Elżbiety, liczącej ponad 600 lat, gości i mieszańców powitał miejscowy proboszcz ks. Lech Sitek. Przed cudownym wizerunkiem Mszę św. dla młodzieży odprawił ks. prałat Edward Nowakowski, proboszcz parafii Ofiarowania Pańskiego.

Pielgrzymkowej tradycji stało się zadość i gospodynie z Powsina od samego ranka gotowały specjały dla utrudzonych piechurów. Żeby żaden z nich nie wyjechał głodny.

- Na pewno będzie im smakować. Zrobiłyśmy zupę "pazibrodę" - naszą, tutejszą specjalność z białej kapusty, a do tego schab z sosem, makaron i kompot - wymienia Irena Trzewik, ubrana w strój ludowy, bo po obiedzie wraz z innymi członkami zespołu śpiewaczego "Powsinianie" zatańczą dla gości. Wiele atrakcji przygotowało też Centrum Kultury Wilanów. Na trawniku za kościołem powstała scena, ustawiono krzesła, stoły, rozpalono grilla. I to wystarczyło. Rozśpiewani Paragwajczycy i Filipińczycy sami rozpoczęli zabawę.