Powsińskie dożynki

Joanna Jureczko-Wilk Joanna Jureczko-Wilk

publikacja 28.08.2016 23:14

Kłosy, wieńce, kwiaty i pachnący bochen chleba. Plon, niesiemy plon...

Starosta i Strościna witali bp. Jareckiego chlebem, upieczonym z mąki tegorocznych zbóż Starosta i Strościna witali bp. Jareckiego chlebem, upieczonym z mąki tegorocznych zbóż
Joanna Jureczko-Wilk/ Foto Gość

Przed południem w parafii św. Elżbiety w Powsinie rozpoczęło się dożynkowe święto. - Na dożynki tylko z kłosem! - wołały Jadwiga Chodzyń i Wanda Kanabus z zespołu "Powsinianie", i każdemu przechodniowi zdążającemu na jedyne takie święto plonów w Warszawie, wpinały kłos pszenicy z kolorową kokardką. W klapach marynarek nosili go także przybyli na uroczystości burmistrz Wilanowa Ludwik Rakowski, jego zastępca Tomasz Ciorgoń oraz przewodniczący Rady Dzielnicy Hubert Królak.

Ulicami Powsina przeszedł rozśpiewany korowód mieszkańców, ubranych w regionalne stroje, którzy nieśli dożynkowe wieńce oraz kosze pełne owoców i warzyw. Pochód prowadziło troje jeźdźców na koniach. Za nimi dożynkowy starosta i starościna, nieśli ozdobny, wielki bochen chleba, upieczony z mąki z tegorocznych zbóż.

 -  Jest bardzo ciężki, ale pachnący - zachwalała starościna Halina Latoszek z Kabat, podając go do ucałowania bp. Piotrowi Jareckiemu i prosząc o błogosławieństwo tegorocznych zbiorów.

To był dobry, urodzajny rok, jest więc powód radości i dziękowaniu Bogu za błogosławieństwo   To był dobry, urodzajny rok, jest więc powód radości i dziękowaniu Bogu za błogosławieństwo
Joanna Jureczko-Wilk/ Foto Gość
Przed polowym ołtarzem, na przykościelnym placu, mieszkańcy złożyli wieńce ze zbóż. Przyniosły je także siostry felicjanki, które dopiero rozpoczynają posługę w parafii w Powsinie.

- Już od tygodnia spotykaliśmy się i wspólnie po domach robiliśmy wieńce, dekoracje ołtarza, a wszystko z własnych zbiorów - podkreślała Ewelina Wojciechowska. Polowy ołtarz ozdobiono pękami zbóż, kwiatów, czerwoną jarzębiną, różnokolorowymi warzywami i owocami. Nawet obraz Matki Bożej Tęskniącej, którego kopię niesiono w korowodzie a potem ustawiono przy ołtarzu, na ten szczególny dzień został przystrojony dorodnymi kłosami i kwiatami.

Biskup Piotr Jarecki, który przewodniczył koncelebrowanej Mszy św. zdziwił się, że orant, który nałożył, zdobiony jest wilanowskim haftem.

- I wy także na to święto, w XXI wieku przyszliście w tradycyjnych strojach, których używali wasi przodkowie. To świadczy o potrzebie ciągłości, właściwej chrześcijaństwu - mówił w homilii biskup. - Nie jesteśmy za rozwojem, który ma cezury, zapomina o korzeniach, przeszłości, przodkach, swojej kulturze. Wyrastając z przeszłości, kultywując ją, dokonujemy to, co św. Jan XXIII nazwał uwspółcześnieniem, czyli nadawanie dziedzictwu współczesnej formy.

Obraz Jezusa Miłosiernego, którzy młodzi powsinianie wykonali z ziaren   Obraz Jezusa Miłosiernego, którzy młodzi powsinianie wykonali z ziaren
Joanna Jureczko-Wilk/ Foto Gość
W Powsinie, który od 65 lat jest już częścią aglomeracji warszawskiej, nadal kultywuje się zwyczaj corocznego dziękowania Bogu za pomyślnie ukończone żniwa i prace polowe. Na dodatek dożynki mają tutaj wyjątkowo piękną i uroczystą oprawę. Centrum Kultury Wilanów, Pracownia Etnograficzna „Powsinianie”, Grupa „30 +” oraz parafia św. Elżbiety zadbały o to, żeby młodszym mieszkańcom i gościom przybliżyć dawne stroje, zwyczaje i obrzędy, związane z podziękowaniem za zebrane plony.

Najmłodszym spodobała się zainscenizowana dawna, mieszkalna izba i pszczelarz, który sprzedawał miód, ale też pokazywał część ula, zamkniętą szybkami. Na przykościelnym placu rozłożyły się pracownie rękodzielnicze. W upalny dzień uczestnikom smakował wytłaczany sok z grójeckich jabłek i pajdy chleba ze smalcem i kiszonymi ogórkami. Na wystawie plenerowej przypomniano historię powsińskich dożynek, które znane były już przed wojną i które po dłuższej przerwie, w 1978 r. wskrzesił ówczesny proboszcz ks. Józef Łazicki.

- Chcielibyśmy, żeby tradycję święta plonów przejęli od nas młodzi. My sami kontynuujemy tradycje ojców i dziadków. Jesteśmy rolnikami z dziada pradziada i we krwi mamy miłość do polskiej ziemi - mówił starosta dożynek Edward Trzewik.

Jednak ostatnie dziesięciolecia zmieniły Powsin. Na dawnych polach i w sadach powstają nowoczesne domy. Znikają warzywne ogródki, a na ich miejscu pojawiają się równo przystrzyżone trawniki, wyrastają cisy i tuje.

- Chociaż rolników w okolicy jest coraz mniej, wszyscy powinniśmy dziękować za urodzaj, za to, że mamy co jeść - podkreśla starościna.

Po uroczystej Eucharystii na scenie wystąpiły folklorystyczne zespoły Centrum Kultury Wilanów oraz zaproszeni goście z kraju i zagranicy, m.in. Ludowy Zespół Artystyczny „Promni” oraz słowacki zespół Cindruška. Dla dzieci przygotowano przedstawienie teatralne, zabawy na dmuchanych zjeżdżalniach, karuzelę oraz liczne gry i animacje. Święto zakończyło się „potańcówką na dechach”.