Ból i samotność – oto, co zostaje amatorom mocnych wrażeń.
Szybka przyjaźń okazuje się fikcją.
Andrzej Karolak /Foto Gość
Po premierze „Dopalaczy” na scenie Teatru Kamienica jestem już tego pewna: to jedyny teatr konsekwentnie realizujący swoją misję. Pełny tytuł spektaklu brzmi: „Dopalacze. Siedem stopni donikąd”. Nie mamy więc wątpliwości, jakie jest przesłanie przedstawienia. Tekst powstał z inicjatywy Justyny Sieńczyłło, która sama, mając dwóch dorastających synów, obserwuje otaczającą rzeczywistość i z przerażeniem odnotowuje obojętność rodziców, pedagogów i stróżów prawa wobec narastających zagrożeń.
Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.