W musicalowych rytmach obserwujemy, jak w zderzeniu z życiem przegrywają nasze marzenia.
◄ Wielkim walorem spektaklu jest zespół muzyczny, który punktuje wszystkie zawirowania na drodze młodych.
Andrzej Karolak /Foto Gość
Można swoje szczęście czy swój dramat opowiedzieć, można go też wyśpiewać. Widzowie spektaklu „Pięć ostatnich lat” na deskach Teatru Muzycznego Roma są świadkami narodzin wielkiej miłości Cathy i Jamiego, przeżywają wzloty i upadki tej sympatycznej pary, kibicują ich życiu w głębokim przekonaniu, że jak to w musicalach bywa, czeka ich happy end.
Dostępne jest 22% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.