Spalał się w posłudze dla innych

Tomasz Gołąb

|

Gość Warszawski 02/2017

publikacja 12.01.2017 00:00

Żegnały go 3 stycznia tłumy wiernych, w tym wielu tych, którym posługiwał egzorcyzmami. Ale jego posługa będzie nadal trwać.

Kard. Kazimierz Nycz długo modlił się przy trumnie ks. Jana. Kard. Kazimierz Nycz długo modlił się przy trumnie ks. Jana.
Tomasz Gołąb /Foto Gość

Miał wiele cech dobrego urzędnika: był pilny, solidny, pracował w kurii, później przez 15 lat był proboszczem. Wypełniał urząd nadzwyczajnie, ale we wszystkim, co robił, pokazywał, że to nie wystarczy. Pokazał, co znaczy posługa i świadectwo ojca, który swoich uczniów doprowadza do dojrzałości i samodzielności. Gdy stwierdził, że pełnienie urzędu przerasta jego siły, tysiącom ludzi posługiwał jako egzorcysta z tą samą prostotą, nigdy nie zatrzymując dla siebie sławy, jaką się cieszył – wspominał zmarłego w homilii pogrzebowej ks. dr Jan Konarski, proboszcz parafii św. Michała Archanioła, który poznał ks. Jana Szymborskiego jako dziecko.

Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.