Poznaj świętego arcybiskupa z Warszawy

Joanna Jureczko-Wilk Joanna Jureczko-Wilk

publikacja 13.01.2017 16:00

Dzisiaj zaproszeni goście będą mogli zobaczyć nowe, mulitimedialne muzeum upamiętniające świętego arcybiskupa Warszawy. Od jutra placówka będzie otwarta dla wszystkich.

Po muzeum oprowadza jego dyrektorka, s. Magdalena Abramow-Newerly RM. Po muzeum oprowadza jego dyrektorka, s. Magdalena Abramow-Newerly RM.
Joanna Jureczko-Wilk/ Foto Gość

Nowoczesne, multimedialne muzeum, którego inicjatorką jest przełożona generalna m. Janina Kierstan RM, mieści się w oficynie domu generalnego sióstr - w budynku zakupionym w 1862 r. przez abp. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego na potrzeby założonego przez niego zgromadzenia.

Ekspozycję zostanie otwarta 13 stycznia. Kiedy 3 grudnia ub. r. poświęcił ją kard. Kazimierz Nycz, z zainteresowaniem przechodził przez kolejne sale, poświęcone poszczególnym etapom życia swojego poprzednika, urodzonego w 1822 r. na Wołyniu.

Zwiedzający poznają zesłańcze losy rodziny przyszłego arcybiskupa, jego młodzieńcze lata spędzone w Moskwie, na Sorbonie i w Akademii Duchownej w Petersburgu.

Mogą śledzić m.in. rozwijającą się przyjaźń z Juliuszem Słowackim i zobaczyć fotokopię listów, w których Feliński opisuje śmierć przyjaciela-poety, do której go duchowo przygotował i na którego rękach skonał.

Pokazano również fotokopię rapsodu „Króla Ducha”, pisanego ręką umierającego Słowackiego, który spisał jeszcze pierwszą zwrotkę, ale już kolejne dopisał pod jego dyktando „ukochany Feluś”.

- Ta przyjaźń bardzo mocno wpłynęła na życie duchownego. Wiemy, że to właśnie odwiedzając grób Słowackiego na cmentarzu Montmarte w Paryżu, Feliński odkrył swoje powołanie do kapłaństwa - mówi s. Magdalena Abramow-Newerly RM, dyrektorka muzeum.

W wieku zaledwie 39 lat Feliński został w Petersburgu mianowany arcybiskupem Warszawy i funkcję tę pełnił w stolicy przez 16 miesięcy. Był to czas zamkniętych kościołów, napięcia tuż przed wybuchem powstania styczniowego.

Chociaż nie był zwolennikiem rozwiązań militarnych, kiedy wybuchło powstanie, stanął po stronie rodaków. W liście do cara prosił o zaprzestanie rozlewu krwi, co przesądziło o jego zesłaniu do Jarosławia nad Wołgą.

Tam poświęcił się opiece nad polskimi zesłańcami, organizował dla nich zagraniczną pomoc, wspomagał finansowo sierociniec i szkołę prowadzoną przez siostry w Warszawie, a także pisał książki i zbudował kościół.

W muzeum zaprezentowano m.in. pierwsze wydanie pamiętników arcybiskupa, które ukazało się dwa lata po jego śmierci.

Po 20 latach odzyskał wolność, ale do Warszawy już powrócić nie mógł. Osiadł w Dźwiniaczce pod zaborem austriackim, gdzie został kapelanem dworskim, założył szkołę dla dzieci polskich i ukraińskich, zbudował świątynię. Pozostał tam do śmierci, która zastała go w Krakowie w 1895 r.

- Do dzisiaj arcybiskup jest tam nazywany świętym fundatorem - mówi s. dr Teresa Antonietta Frącek RM, postulatorka w procesie kanonizacyjnym arcybiskupa, która ma kontakt z mieszkańcami Dźwiniaczki i często tam podróżowała.

W ostatniej sali zwiedzający zobaczą m.in. modlitewnik arcybiskupa, jego Pismo św., ornaty, mitrę, piuski, kamizelkę, rękawiczkę, zegarek, różaniec, teczkę korespondencyjną, które przez lata siostry przechowywały w swoich domach zakonnych jak relikwie.

- Niestety cenne zdjęcia, pisma, osobiste pamiątki, listy m.in. do Słowackiego spaliły się podczas bombardowania domu zakonnego na Żelaznej w sierpniu 1944 r. - dodają siostry.

Trumnę z ciałem zmarłego arcybiskupa sprowadzono do Warszawy w 1920 r. Jego beatyfikacja nastąpiła 18 sierpnia 2002 r. w Krakowie, a kanonizacja - 11 października 2009 r.