publikacja 02.02.2017 00:00
O cierpieniu i wierze, która nie stawia znaków zapytania, mówi aktor Dariusz Kowalski.
Dariusz Kowalski zagrał w filmie rolę ojca Karoliny.
Joanna Jureczko-Wilk/ Foto Gość
Joanna Jureczko-Wilk: W filmie „Zerwany kłos” przejmująco gra Pan ojca Karoliny Kózkówny. Ojca, który widzi, jak Kozak ciągnie jego córkę do lasu, i nic nie może zrobić.
Dariusz Kowalski: Ta rola była dla mnie ogromnym wyzwaniem, jedną z ważniejszych i trudniejszych w moim życiu zawodowym. Po pierwsze dlatego, że graliśmy autentyczną historię. Pewne fakty z życia i śmierci bł. Karoliny znamy, ale w filmie musieliśmy oddać klimat tamtego czasu, miejsca, sytuacji, pokazać wzajemne relacje… Dla mnie była to dramatyczna podróż z moim bohaterem, który znalazł się w sytuacji rozdzierającej, kiedy wobec śmiertelnego zagrożenia córki okazał się bezsilny. Sam jestem ojcem młodej kobiety i ta rola poruszyła mnie w szczególny sposób.
Dostępne jest 25% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.