Sięganie do korzeni

Hanna Karolak

|

Gość Warszawski 07/2017

publikacja 16.02.2017 00:00

Zasada dell’arte: umowa między aktorem a widzem nie wyklucza dobrej zabawy.

▲	Jak zawsze w komedii dell’arte, zakończenie sprzyja zakochanym. ▲ Jak zawsze w komedii dell’arte, zakończenie sprzyja zakochanym.
Andrzej Karolak /Foto Gość

Ortodoksyjni entuzjaści komedii dell’arte mówili półżartem, że Carlo Goldoni zbezcześcił klasyczną konwencję. Może liczącej 200 lat staruszce groziło skostnienie? Do czasu komedii tworzonych przez Goldoniego nie spisywano tekstów, tylko scenariusze. Aktor miał prawo do improwizacji, mógł wprowadzać swoje pomysły, byle spektakl dalej przypominał grę w szachy, partię menueta, gdzie figury od wieków są niezmienne, a aktorzy przypominają porcelanowe figurki.

Dostępne jest 22% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.