Byłaby to przeciętna, choć niewątpliwie sympatyczna komedia romantyczna, gdyby nie dowód miłości, jaki chce złożyć swemu ukochanemu narzeczona.
Puenta „Szabasowej dziewczyny” zadziwia wszystkich widzów.
Andrzej Karolak /Foto Gość
Mimo kłopotów lokalowych Teatr Żydowski nie traci energii. Na ostatniej premierze „Szabasowej dziewczyny” w gościnnej sali Klubu Garnizonowego w Alei Niepodległości widownia wypełniona była po brzegi. O autorze „Szabasowej dziewczyny”, amerykańskim dramaturgu Danielu Simonie, Woody Allen powiedział: „Wszystkiego, co wiem o komedii, nauczyłem się od Daniela”.
Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.