Jezus jest najlepszym lekarzem

Tomasz Gołąb Tomasz Gołąb

publikacja 20.05.2017 07:10

- Dziś wielu ludzi zapomniało, jak Bóg ich kocha - mówił Carver Alan Ames, australijski charyzmatyk w sanktuarium na Mokotowie.

Jezus jest najlepszym lekarzem

- Eucharystia jest największą modlitwą o uzdrowienie. Na niej najlepszy z lekarzy napełnia was swoją leczącą miłością. Uzdrowienie czasem dokonuje się, gdy przemawiam. Z łaską bożą, położę więc na was ręce i będę się z wami modlił - mówił Carver Alan Ames, charyzmatyk z Australii w sanktuarium na Mokotowie, zachęcając do skorzystania z drugiego sakramentu uzdrowienia, pokuty i pojednania.

- Jeśli kurczowo trzymacie się grzechu, również kurczowo trzymacie się bólu i cierpienia, które są jego konsekwencją. Po dobrej spowiedzi, wyznaniu wszystkiego, Duch św. przez kapłana uzdrowi waszą duszę. A kiedy wasza dusza będzie uzdrowiona, pójdzie za tym inne uzdrowienie - dodał.

Autor bestsellerowych książek "Oczami Jezusa", "Różaniec Eucharystyczny" czy "Łagodny Duch" już po raz czwarty dał w sanktuarium na Mokotowie świadectwo swojego nawrócenia.

Jezus jest najlepszym lekarzem   - Prowadziłem kiedyś bardzo złe życie. Wciąż nie jestem jeszcze dobry, ale staram się każdego dnia. Żyłem w ciemności grzechu. Myślałem tylko o sobie. Szukałem wszystkich przyjemności i podniet, które może dać mi świat. Alkohol był najmniejszym z moich uzależnień. Mimo że byłem ochrzczony, nie wierzyłem w Boga. Nie modliłem się. Popełniłem chyba wszelki możliwy grzech. Ale kiedy znajdowałem się w najczarniejszym momencie życia, nawet nie myślałem o Bogu, a On przedarł się przez moją ciemność - mówił.

- To była najwspanialsza rzecz. Gdy przedarł się do mego serca i duszy, i dotknął mnie światłem swojej miłości, doznałem radości i ekstazy, nie mogłem przestać się śmiać. Żaden narkotyk nie daje tego. Gdy Jezus podniósł moje serce do swojego i otoczył je swoją miłością, powiedział trzy wspaniałe słowa: Ja ciebie kocham. Wiedziałem że w tych słowach zawiera się odwieczna prawda. Zawsze mnie kochał i będzie mnie kochał. Oczywiście nie podobały mu się złe rzeczy, ale kochał mnie. I wiedziałem że kocha wszystkich ludzi tak samo. Kocha wszystkich bez różnicy. Jedyna różnica to ta, jak my kochamy Jego. W tamtej chwili wszystkie moje nałogi odeszły i doświadczyłem najwspanialszej rzeczy: słodkiej miłości, pokoju i radości. I tak od tych 23 lat znajduję się w tej podróży miłości - przekonywał Carver Alan Ames.

Charyzmatyk urodził się w 1953 roku w Londynie. W młodości należał do gangu motocyklowego. Po ślubie przeprowadził się z rodziną do Perth w Australii. W 1993 r. doznał wizji: ujrzał Jezusa na krzyżu oferującego mu przebaczenie. Pod wpływem tych przeżyć Alan nawrócił się, a biskup Perth wyznaczył mu duchowego opiekuna, zezwalając wkrótce, by jako świecki dawał świadectwo i dzielił się swoją historią i przesłaniem o życiu i nadziei.

Od 1994 roku Alan intensywnie podróżuje, by świadczyć o tym, jak Bóg wyciągnął go z rozpaczy i beznadziei. Ważnym momentem w jego działalności była przemowa podczas Światowych Dni Młodzieży w Toronto w 2002 r. Od tamtej pory wygłasza przemówienia, które przyciągają tłumy. Alan posługuje także darem uzdrawiania, którego używa poprzez nałożenie rąk.

- Niektórzy z ludzi zapomnieli prosić Boga, by napełnił ich dusze swoją miłością. Nie są wytrwali w takim proszeniu. Ale gdy to uczynią, gdy ten płomień zapłonie, pojawia się pewność że Bóg jest prawdziwy. Nie będziesz miał żadnych wątpliwości, że jest jeden i w trzech Osobach. Wciąż tego nie rozumiemy, ale to wiemy. Bo płomień miłości otwiera nas na Boże tajemnice. By karmić ten płomień, trzeba przychodzić do Najświętszej Eucharystii, Bóg jest stęskniony waszej obecności i miłości. I w taki sam sposób wy powinniście być stęsknieni Jego miłości. Gdy on wyciąga dłoń w czasie Mszy św., wówczas i wy ją wyciągajcie. Wtedy chwyci was i obejmie wprowadzając was w głębię Mszy św. i wyleje swoją miłość w obfitości. A gdy będzie was przyciągał do Eucharystii, poczujecie Jego miłość w każdym słowie celebracji - mówił Carver Alan Ames.

- Pamiętacie kobietę, która dotknęła się szaty Jezusa i powiedziała: „Zostałam uzdrowiona”, a On: „Poczułem, że moc wyszła ze mnie”? My mamy coś więcej: możemy być jedno z Jezusem, możemy przyjąć o wiele większe uzdrowienie. I być napełnieni mocą miłości, niezależnie od tego jakie krzyże będziemy mieli dźwigać. Wyjdziemy do ciemności tego świata, do tych, którzy stracili nadzieję. Do tych, którzy są umarli dla Boga i siebie, a Jezus będzie mógł docierać do nich przez nas i będzie mówił: „Talitha kum”, „małe dziecko, wstań”. I przez was wskrzesi ich do nowego życia. Do tego Jezus was powołuje - przekonywał charyzmatyk, zachęcając do dzielenia się z chorymi i potrzebującymi Różańcem Eucharystycznym.

Przywołał przypadek uzdrowienia w Melbourne kobiety, która straciła wzrok. Mówił również o swoich wizjach, które stały się treścią jego książek, w tym najnowszej, wydanej przez "Esprit", "Za zasłoną". Dla czytelników "Gościa Warszawskiego" mamy trzy egzemplarze tej książki. Szczegóły w najnowszym wydaniu.