Dobrze ich rozumiemy

Tomasz Gołąb

|

Gość Warszawski 27/2017

publikacja 06.07.2017 00:00

Ojciec Ibrahim, proboszcz z Aleppo, mówi, że doświadczył cudu. Tak bezinteresownej pomocy, z jaką pospieszyli Polacy dla mieszkańców zniszczonego syryjskiego miasta w ramach programu Rodzina Rodzinie, nie spodziewał się w najśmielszych marzeniach.

Ojciec Ibrahim Alsabagh nie opuścił Aleppo w najtrudniejszych chwilach. Caritasowski program nazywa cudem samego Boga. Dzięki niemu udało się pomóc 4200 rodzinom, ale ok. 8 tys. kolejnych wciąż czeka. Ojciec Ibrahim Alsabagh nie opuścił Aleppo w najtrudniejszych chwilach. Caritasowski program nazywa cudem samego Boga. Dzięki niemu udało się pomóc 4200 rodzinom, ale ok. 8 tys. kolejnych wciąż czeka.
Tomasz Gołąb /foto gość

Mirosława Misiejuk dobrze pamięta wojnę, chociaż miała ledwie trzy lata, gdy żołnierze ze Wschodu „wyzwalali” Białystok. – Wyszliśmy ze schronu i jeszcze przez dwa tygodnie widzieliśmy na niebie czerwone smużki przelatujących nad naszymi głowami katiusz. Widziałam zgliszcza miasta, widziałam splądrowany nasz dom, nie mieliśmy niczego, nawet butów. Pamiętam przednówki, gdy wybiegaliśmy na łąkę szukać liści szczawiu, żeby mama cokolwiek ugotowała. Dobrze rozumiem mieszkańców Aleppo – mówi. Swoim wdowim groszem, razem z córką Anną, włączyła się w akcję Caritas Rodzina Rodzinie.

Dostępne jest 6% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.